Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 104787.61 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2009

Dystans całkowity:338.66 km (w terenie 235.03 km; 69.40%)
Czas w ruchu:21:23
Średnia prędkość:15.84 km/h
Maksymalna prędkość:40.00 km/h
Maks. tętno średnie:139 (69 %)
Suma kalorii:9388 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:28.22 km i 1h 46m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
23.42 km 20.00 km teren
01:55 h 12.22 km/h
Max prędkość:30.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg:133 ( 66%)
Kalorie: 1287 (kcal)
Rower:

Zimowe scenerie

Niedziela, 22 lutego 2009 · dodano: 23.02.2009 | Komentarze 2

Z Volo w Łagiewnikach

Dane z pulsometru
HZ 63%
FZ 29%
PZ 5%


Dane wyjazdu:
21.03 km 21.03 km teren
02:01 h 10.43 km/h
Max prędkość:25.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg:138 ( 69%)
Kalorie: 1429 (kcal)
Rower:

Śniegu po piasty

Sobota, 21 lutego 2009 · dodano: 21.02.2009 | Komentarze 1

Opis, później
Wjeżdżamy do Arturówka z Robertem

Łagiewniki, widok na zamarznięty staw w oddali



Dane wyjazdu:
24.73 km 22.00 km teren
02:00 h 12.37 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

tłusty czwartek, czyli opiekanie pączków na ognisku :)

Czwartek, 19 lutego 2009 · dodano: 19.02.2009 | Komentarze 3

Z Tomkiem postanowiliśmy dzisiaj urządzić sobie szkołę przetrwania na śniegu. Już od samego wyjazdu było ciężko. Rower nie działał tak jak powinien i nie prowadziło się go tak doskonale jakby się chciało, mimo że przekręciłem do niego pedały zatrzaskowe i pojechałem już w spd'kach. Z jednej strony był to dobry krok na dzisiejsze zaspy, z drugiej kiepski. Amortyzatory firmy RST w zimnie z reguły odmawiają pracy z racji zamarzania elastomerów, w tym było odwrotnie. Zmiękczył się i zaczął dobijać na minimalnych wybojach wydając przy tym denerwujący stukający dźwięk. Może pękła jedna ze sprężyn ?
Dość o sprzęcie teraz walka z żywiołem. Drogi publiczne odśnieżone, z chodników niestety nikt nie usunął zalegającego śniegu; częściowo już ubitego od chodzenia, częściowo sypkiego. Ciężko przebrnąć przez taką przeszkodę, a robi się to niemal niemożliwe kiedy trzeba do tego lawirować między ludźmi. Chodniki w opłakanym stanie, tak ścieżki rowerowe w katastrofalnym. Wzdłuż Al. Włókniarzy bardzo wąska ścieżka po tym jak ktoś przypadkowy się przeszedł. Obok niej zaspa na głębokość sięgającą do piasty. Przyszło mi się przez to przedzierać do wysokości Liściastej. Później się trochę polepszyło. Z zupełnie innym światem (nie mylić z Grudzińskim) spotkałem się dopiero przed Drewnowską gdzie ktoś nawet zdołał odśnieżyć chodnik. Tam też spotkałem się z Tomkiem. Nie zważając na chłód pojechaliśmy XBike w celu uzupełnienia oleju w amortyzatorze xanagaza.
Z powrotem skierowaliśmy się na Koziny gdzie sprzęt został zostawiony w cieple, a my dalej w mróz przedzierać się przez hałdy śniegu, walczyć o utrzymanie równowagi. Coraz bardziej zimno dawało się we znaki godzina dochodziła już 16. Wjechaliśmy w las na Zdrowiu i tu się zatrzymaliśmy, a właściwie to nas zatrzymał wszędobylski ŚNIEG !!

Po wielu próbach i grzęźnięciach koła w sypkim śniegu nie pozostało nam nic innego jak ruszyć z buta i poszukać sobie miejsca na ognisko

Udało się! Perspektywa ogrzania się przy ciepłym płomieniu bardzo mnie zadowoliła
Ten w niebieskim to jakby mu się wydawało, że baseballistą zostanie :)


Niestety ognia nie było na tyle, żeby się porządnie rozgrzać, właściwie to wystarczyło go tylko, żeby zmniejszyć odmrożenie dłoni.

Wygrzewanie dupska, przed odjazdem.

Czas na nas, i ponowną walkę o utrzymanie ostatnich zapasów ciepła oraz tych które zdołaliśmy zgromadzić przy tym mini ognisku.
Włókniarzy powrót do domu




A teraz mały Quiz
Kogo wam ten gość przypomina w tych rękawiczkach, dodam, ze brakuje jednego elementu do kompletu.


?

??


???

odp: Spawacz, brakujący element to maska :D


Dane wyjazdu:
45.83 km 30.00 km teren
03:30 h 13.09 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg:135 ( 67%)
Kalorie: 2413 (kcal)
Rower:

Zima nas nie opuszcza

Czwartek, 12 lutego 2009 · dodano: 12.02.2009 | Komentarze 9

Wieczorny opad śniegu spowodował, że rano cała okolica pokryta była białym puchem.
11.00 Warszawska/Wycieczkowa
Wpadłem zdyszany po 11.00 w ustalone miejsce. Xanagaz jak zwykle stanął w korkach i przybył dopiero po ok. 10 minutach. Uścisk dłoni, decyzja gdzie jedziemy i ruszamy! Jedziemy na Rogi, by rozgrzać się na tutejszym podjeździe, a na górze cieszyć oko wspaniałą panoramą Łodzi. Dosyć tego odpoczynku, zjeżdżamy do Łagiewnik by pojeździć po lesie, utonąć w zaspach śnieżnych, a czasem doświadczyć bliskiego kontaktu z glebą.
W Łagiewnikach seria zdjęć

Z Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich pojechaliśmy na północ przez Skotniki, Janów i wyjechaliśmy w Glinniku, gdzie zatrzymaliśmy się na regenerację i popas.

Po zaspokojeniu dołka energetycznego wyruszyliśmy w stronę Swędowa. Dojechawszy do lasu zachciało nam się ogniska, zmarzliśmy mocno więc gdyby udało się wskrzesić trochę ognia, nasze morale wyraźnie by się podniosły. Wybraliśmy miejsce znane łódzkim rowerzystom, często już wcześniej odwiedzane: nad rzeczką Moszczenicą, w jednym z dwóch bodajże charakterystycznych na tym odcinku zakoli.

Tutaj następnym razem ognisko będzie

Tomek robił wszystko co mógł, niestety nie jest to dobry odtwórca roli programu Szkoła przetrwania.


Kiedy już wiedzieliśmy, że rozgrzać możemy się tylko nadając odpowiednio mocne tempo, ruszyliśmy w kierunku stoku w Malince. Przejeżdżaliśmy przez las aż wylądowaliśmy na polu, z którego nie można było się wydostać z powodu okalającego wyjazd na ulicę ogrodzenia. Trzeba było kombinować i zbratać się z końmi co by przejść przez ich tereny


Po wyjściu już na twardą, ubitą drogę znaleźliśmy się w Szczawinie Królewskim, z którego powoli asfaltem wróciliśmy do Smardzewa i wjechaliśmy na żółty szlak. Zaprowadził on nas częściowo, ponieważ później znów wjechaliśmy w pole by wkrótce ujrzeć stok narciarski na malince; "Zamknięty z powodu złej jakości śniegu", choć poprawnie chyba tak "Nieczynny z powodu złej pokrywy śniegowej". Tak czy siak, obiekt nieczynny. Wyjeżdżając w okolice stawów odkryłem niemiły dla mnie fakt, gubię lewe ramię od korby, powód: odkręciła się śruba mocująca. Od tego miejsca jazda do domu wyglądała następująco. Z górki spokojnie dawało radę jechać, pod większe górki podchodziłem, natomiast średnio co 1 km trzeba było dokręcać luzującą się śrubę. Po 8 km byliśmy już u mnie w domu, gdzie Tomek wypił skromnie jedno piwo i zjadł obiad. Taki to ma dobrze ? :D

hahaha

Dane z pulsometru
HZ 47%
FZ 30%
PZ 16%


Dane wyjazdu:
42.81 km 25.00 km teren
02:30 h 17.12 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg:118 ( 59%)
Kalorie: 1394 (kcal)
Rower:

Co dwie gumy to nie jedna

Wtorek, 10 lutego 2009 · dodano: 10.02.2009 | Komentarze 2

Plan był żeby jechać do Grotnik, dawno nie jeździłem po tamtejszych lasach. Zapewniłem sobie na dzisiaj nowe świetne towarzystwo i czekałem na przyjazd po mnie.
Przed 14 odbieram telefon z informacją o problemach technicznych, dziura w dętce. Ubrałem się wziąłem narzędzia, łatki i wyskoczyłem na Włókniarzy. Przy elektrociepłowni spotkałem Kingę prowadzącą rower w moim kierunku.
...10 minut później
Z wiatrem jedziemy szczęśliwi na południe, opuszczamy Al. Włókniarzy kierując się na niebieski szlak prowadzący ulicą Liściastą. Strasznie nas wytrzęsło na tym odcinku, droga nieznacznie poprawia się dopiero za przejazdem kolejowym mocno opadając w dolinę rzeki. Na następnym skrzyżowaniu skręciliśmy w prawo jadąc w stronę lasu Okręglik. Przekroczywszy ul. Sianokosy znaleźliśmy się w lesie harcerskim Okręglik. Jeździło się dobrze póki nie zjechaliśmy ze ścieżki i nie dostaliśmy się na jakieś bagno. całe szczęście, że mróz trochę ściął i można było trochę pomaszerować.
Kiedy już nie dało się nawet jechać bo drogę przegrodziły nam ścieki. Stwierdziłem, że można by zrobić pierwsze zdjęcie tego dnia


Przedzieraliśmy się z dużą cierpliwością przez krzaki wytyczając nowe szlaki, nie mogliśmy się cofnąć bowiem => nigdy się nie cofaj ! Dotarliśmy do ścieżki zajęło nam to ok 5/10 minut chodzenia po bagnach, niezły wynik bez kompasu.
Wyjechaliśmy z lasu z nadzieją dotarcia do Zgierza i Grotnik. W Zgierzu powietrze ponownie zaczęło schodzić z tylnego koła dlatego daliśmy sobie spokój z lasem w Grotnikach, natomiast cofnęliśmy się na stację by dopompować koło i dokręcić zaworek. Naprawiłem usterkę i można było spokojnie wrócić do Łodzi.
Zimny wiatr sprawiał, że robiło się lodowato, natomiast wyrzucane błoto i woda z pod kół potęgowało ten efekt. Między ogródkami działkowymi dojechaliśmy do Arturówka, który przecięliśmy by znaleźć się na Warszawskiej.
Następnie ulicami Łodzi powrót na politechniki? Prawda jak prosto i pięknie ?
Tak jednak nie mogło być, bo na Łagiewnickiej przy Franciszkańskiej Kinga przedziurawiła kolejną dętkę tym razem z przodu. Doszliśmy do frshophu kupić nową, założyliśmy i wtedy dopiero bez przeszkód wróciliśmy do domów.

Zima jeszcze nie wypuszcza wiosny ze swoich objęć


Dane z pulsometru
HZ 49%
FZ 14%
PZ 2%AVG 118


Dane wyjazdu:
38.12 km 22.00 km teren
02:10 h 17.59 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Wpisy łódzkich rowerzystów na listę poparcia przeciw budowie kopalni odkrywkoej węgla brunatnego w Rogóżnie

Poniedziałek, 9 lutego 2009 · dodano: 09.02.2009 | Komentarze 7

Wczorajsze komentarze w bikelogach łódzkich rowerzystów poskutkowały i dzisiaj na pl. Wolności przyjechało 6 przeciwników budowy kopalni. Pewnie gdyby godzina była trochę późniejsza, w akcji wzięła by większa część osób, które normalnie o 15 zasiadają jeszcze w pracy. Mimo to nie było tak źle.
Tyle tytułem wstępu.
Telefon od siwego z wiadomością o przesunięciu godziny spotkania. Trudno najwyżej będziemy musieli osiągnąć większą prędkość na odcinku ode mnie do pl. Wolności, żeby się nie spóźnić. Tak też było co później oczywiście zostało mi wypomniane :D. Na placu czekali już bikelug oraz muchozol, wkrótce zjawił się MR W, a także Kinga - Triss fr.pl. Czekając kwadrans akademicki na spóźnialskich pojawił się silenoz na służbie ;)
15.15 ruszyliśmy Piotrkowską do celu. Jadąc spokojnie nie obyło się bez przejechania adresu. Piotrkowska 85 czy 86 ? Nurtujące pytanie, bezbłędnie jednak trafiliśmy pod numer 85 by złożyć podpis w biurze PO.
6 osób = 6 podpisów


Podczas gdy jedni wpisywali się na listę, drudzy porównywali wagi rowerów


Wyjechaliśmy z bramy rozstając się z Muchozolem, biedak za zimno mu było :P, i ruszyliśmy na południe w stronę sklepu rowerowego na politechniki łódzkiej, żeby jeden z kolegów wymienił sobie sztycę. Po 10 minutach odpuściliśmy sobie czekanie i teraz już w trójkę pojechaliśmy na poligon na złotnie. Po drodze jeszcze zawitaliśmy do znajomego Kingi po imbusa 5 mm żeby wyregulować przerzutkę przednią. Udało się w końcu dostać do lasu i poszaleć w rejonach strzelnicy.
Co niektórzy przedobrzyli te szaleństwa i znaleźli się przed rowerem tak jak Marcin, zdjęcie tego nie uchwyciło :(

stojąc z boku było z czego się pośmiać


Dzień zbliżał się ku końcowi, a nasze chęci do jazdy wciąż jeszcze płonęły żywym ogniem


Pokręciliśmy się jeszcze po terenach poprzecinanych licznymi wąwozami, pagórkami jak również wszędobylskimi bunkrami, robiąc zdjęcia i wybierając coraz to lepsze drogi kończące się zaraz zakrętem
Świat półcienia

Nasze rowery zaczynały powoli zamarzać a wraz z nimi i nasze organizmy, to chyba czas żeby wrócić do domu. Wyjeżdżając z lasu uchwyciliśmy jeszcze księżyc, który był niesamowicie wielki i jasny.
Idzie mróz



Powrót wzdłuż Konstantynowskiej oraz parku na zdrowiu do Włókniarzy, gdzie rozstaliśmy się z Kingą i pojechaliśmy razem z Marcinem na północ do domów.


Dane wyjazdu:
27.34 km 22.00 km teren
01:40 h 16.40 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg:120 ( 60%)
Kalorie: 826 (kcal)
Rower:

Deszczowo

Niedziela, 8 lutego 2009 · dodano: 08.02.2009 | Komentarze 5

W Łagiewnikach pojeździłem przez dobre 50 minut zanim doczekałem się towarzystwa. Po przybyciu i wystartowaniu w trasę okazało się, że zaczyna padać i co gorsza pada coraz mocniej. Dlatego też skierowaliśmy się w stronę domów, zahaczając na Zgierskiej o myjnie bezdotykową. Kolejka duża więc, obyło się bez mycia pod ciśnieniem ale tylko spłukania brudu za pomocą szczoteczki do zębów Tomka.

HZ 55%
FZ 15 %





Dane wyjazdu:
27.28 km 1.00 km teren
01:05 h 25.18 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Pracownicze wycieczki

Sobota, 7 lutego 2009 · dodano: 07.02.2009 | Komentarze 0

Pojechałem do pracy, w której popracowałem godzinę i wysłali mnie do Łodzi z misją przywiezienia sosów. Zadowolony wsiadłem na rower i powoli w niemalże wiosennej temperaturze dojechałem na Włókniarzy. Z północy niestety dmuchał mocny wiatr więc trochę się napociłem zanim zdołałem osiągnąć punkt docelowy. Z powrotem już przyjemnie z wiatrem do pracy.
Po 10h powrót do domu.


Dane wyjazdu:
25.00 km 20.00 km teren
01:20 h 18.75 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Ostatni śnieg

Piątek, 6 lutego 2009 · dodano: 06.02.2009 | Komentarze 0

Szutrowymi drogami na poligon i z powrotem.


Dane wyjazdu:
8.40 km 1.00 km teren
00:20 h 25.20 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Do pracy

Piątek, 6 lutego 2009 · dodano: 06.02.2009 | Komentarze 0

Łódź>Zgierz>Łódź [praca]