Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105071.09 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:930.64 km (w terenie 455.66 km; 48.96%)
Czas w ruchu:44:16
Średnia prędkość:20.30 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Maks. tętno maksymalne:190 (95 %)
Maks. tętno średnie:176 (88 %)
Suma kalorii:8600 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:33.24 km i 1h 38m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
44.70 km 44.70 km teren
02:29 h 18.00 km/h
Max prędkość:48.10 km/h
Temperatura:
HR max:179 ( 89%)
HR avg:150 ( 75%)
Kalorie: 865 (kcal)

Trening i schłodzenie

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 0

Pierwsza godzina trening po pętlach. Następnie ta sama trasa, ale już w towarzystwie. Uzbierała się nas liczna gromada.Niestety miałem pecha i zgubiłem gdzieś na trasie śrubę z kominem od korby.
Dane z pulsometru
1h 4 min
HZ 13%
FZ 54%
PZ 31%


Dane wyjazdu:
24.82 km 1.00 km teren
01:09 h 21.58 km/h
Max prędkość:38.39 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Uczelnia

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 0

W przerwie między wykładami skoczyłem po bajaderkę i do parku. Mniam, pychota.


Dane wyjazdu:
36.90 km 30.00 km teren
01:57 h 18.92 km/h
Max prędkość:49.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Podopingować Magdę w treningu

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 2

Z chickenową, karotti, Pauliną i Karoliną pojeździliśmy po Łagiewnikach. Pętla junior cup'a oraz jej okolice. Przy kapliczkach Magda przedziurawiła dętkę. Rozstaliśmy się z dziewczynami i zajęliśmy się łataniem. Później na spokojnie odprowadziliśmy się do Pomorskiej pod biedronkę. Powrót już po ciemku, więc trzeba było przycisnąć.
Podjazd na Rogi

Kaloryfer a na nim: Karolina,Paulina, Magda, Kinga


Dane wyjazdu:
23.88 km 1.00 km teren
01:07 h 21.39 km/h
Max prędkość:40.77 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Uczelnia

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
29.78 km 3.00 km teren
01:30 h 19.85 km/h
Max prędkość:49.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Powrót

Poniedziałek, 28 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 0

Niestety koniec tych przyjemności czas się spakować i wrócić. Pierwsza część trasy:
Przesieka -> Jelenia Góra
Łódź Widzew -> dom

..::R E A S U M U J Ą C::..
tak bym streścił moje wrażenia po wyjeździe

Fotorelacja chickenowa&Pixon;
Zdjęcia z Przesieki, z którymi nie było co zrobić, ale warto je pokazać :)
Cały zapas węglowodanów oraz substancji mineralnych był trzymany w lodówce, wiadomo, że zimny lepiej wchodzi (znaczy wchłania się ;))

Jak to się fachowo nazywało? nawadnianie organizmu w potrzebne składniki mineralne i odżywcze? Patrząc po minie Karola odnoszę wrażenie, że mleko miało więcej promili niż to piwo




Dane wyjazdu:
20.74 km 20.74 km teren
01:35 h 13.10 km/h
Max prędkość:49.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:160 ( 80%)
Kalorie: 1405 (kcal)

Wyścig Główny Akademickie Mistrzostwa Polski Przesieka 2012

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 3

Koniec żartów, czas się zmęczyć. Start ostro pod górę asfaltem. Rozbieg miał około 1,5 km, które wystarczyły żeby mnie lekko odcięło.

Pod koniec podjazdu dogania mnie Przemek i coś tam mówi :) Jestem w lekkim szoku widząc go tutaj, jak to możliwe, że on jest za mną? Spowodował to drobny defekt, sytuacja już jest opanowana i Przemek ginie w tłumie gdzieś z przodu. Pozostaje mi teraz kręcić co sił w nogach, utrzymywać motywację na wysokim poziomie i być ostrożnym na zjazdach jak to poleciła mi chickenowa ...Czasem chyba, aż za ostrożnym.

Pierwsze dwie rundy wspominam niemiło. Dobrze zaczyna mi się jechać od końca drugiego i początku trzeciego okrążenia. Łapie swój własny rytm i jadę ile fabryka dała przed siebie.

Na 3 rundzie dostaję dubla od Marka Konwy. Tym razem będzie mi dane pojechać jeszcze jedną rundę 4/5. Na 3 i 4 rundzie robi się już tłoczno. Doganiam ludzi z ostatnich pozycji i miejscami trzeba szarpnąć żeby kogoś wyprzedzić. Zmęczony taką jazdą z ulgą przejeżdżam sprintem linie mety. Tablica wyników pokazuje moje wyciskanie siódmych potów. Jestem 51/148.

Dane z pulsometru
FZ 30%
PZ 70%


Patrząc na średni puls stwierdzam, że się obijałem. Z drugiej strony nie byłem w stanie wykręcić mocniejszego tempa przy tym pulsie co miałem. Dziwna sytuacja.

fotorelacja chickenowa&Pixon;
Najgorszy moment to start w tym tłumie i utrzymanie się najbliżej czołówki żeby nie zostać przyblokowanym na trasie

Gdzieś na trasie

Kaloryfery coś wspaniałego, gdzie w łodzi takie skały :)



Dane wyjazdu:
11.00 km 7.00 km teren
01:00 h 11.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Wycieczka prawie na przełęcz

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 2

Po czasówce zostało jeszcze trochę siły, żal było siedzieć w domu będąc w górach. Wyruszyliśmy ekipą politechniczno - uniwersytecką na podbój gór. Obraliśmy kierunek w stronę południową żeby zbliżyć się do pasma karkonoskiego. Obraliśmy azymut na przełęcz karkonoską.

Dojechaliśmy do startu podjazdu na przełęcz, z którego musieliśmy zrezygnować żeby nie przeciązyć się przed głównym wyścigiem. Część ekipy pojechała do Karpacza pooglądać wyścig szosowy, a ja z chickenową i eresse zjechaliśmy z powrotem do Przesieki, sprawdzić nasze umiejętności techniczne na zjeździe do wodospadu podgórzyn


Ja na szczęście miałem w miejscu skał schody i było łatwiej, co nie znaczy, że zupełnie prosto.

fotorelacja chickenowa&pixon;



Zjazd był tak dobry, że postanowiłem go powtórzyć. Po drugim razie miałem już dość adrenaliny i wolałem na tym poprzestać.


Pozowanie do zdjęć


Dane wyjazdu:
5.23 km 5.23 km teren
00:21 h 14.94 km/h
Max prędkość:49.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:173 ( 86%)
Kalorie: 359 (kcal)

Czasówka AMP Przesieka

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 2

Jako ostatni, dopisany po jakiejś awarii systemu losującego, miałem przewidziany start na 13.23. Do tego czasu miałem okazję sprawdzić slogany "schudnij w 10 dni 2kg" "zrzuć zbędne kilogramy w 7 dni" "Wymarzona waga w jeden dzień" Trochę musiałem zrzucić bo podjeżdżając na pierwszym podjeździe czułem się jak ptak szybujący po niebie, uczucie szybko zniknęło po podjeździe kiedy zacząłem się zastanawiać co jest głośniejsze dyszący Pixon, czy start odrzutowca.
Przede mną pojawiła się linia startu i sędzia, o trudach nadchodzącej trasy wolałem nie myśleć.
I ruszyłem szybko z wysoką kadencją wdrapałem się na szczyt i rozpocząłem forsowanie organizmu. Tym razem obyło się bez żadnych wypadków, trasę przejechałem szybko i sprawnie. Po czasówce znalazłem się na 44 pozycji, szkoda, że na wyścigu głównym tak dobrze mi nie poszło.
Dane z pulsometru
FZ 6%
PZ 94%

Fotorelacja chickenowa&Pixon;

Początek ulubionego podjazdu

I końcówka z uśmiechem panowie z uśmiechem
[/url]

Z moim szczęściem po wyścigu


fotkiz trasy
eresse na starcie

chickenowa depcze podjazd

Natalia z Pauliną również dają z siebie wszystko


Ostatni sprint, ostatnia prosta, blat i z buta :) - Karolina

Podjazd na łące dla niektórych jest jak zjazd po asfalcie. Nie zauważą różnicy


Dane wyjazdu:
14.00 km 14.00 km teren
00:58 h 14.48 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Objazd trasy

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 1

Ruszam po stoku na łące, w tym roku podjazd jest jednak krótszy i kończy się mniej więcej w połowie długości. Po nim jest kręty zjazd między hopkami i korzeniami. Docieram do okolic wodospadu Podgórzyn. Teraz podjazd i znów podjazd, tym razem drogę przegradza kamień. Próby pokonania go wychodzą mizernie na 5 razy udaje się jedna. Trzeba będzie tu podejść.

Następnie kawałek wytchnienia i największy wyciskacz łez, podjazd na łączkę. Koła zachowują się jakby były zasysane przez trawę, rower nie chce jechać, w pierwszym momencie czuje się jakby zacisnęły mi się oba hamulce. Takie wrażenie ma jednak każdy.

Kolejny odcinek najeżony jest korzeniami i czymś w rodzaju brunatnego pudru przemieszanego z korą i igłami. Po nawrocie zostawiam tę sekcje za sobą i przygotowuje się do pierwszego trudniejszego odcinka, zjazd po śliskim kamieniu, w inne otoczaki. Pierwsza próba kończy się katapultowaniem przez kierownicę i lądowaniem gdzieś na skałach obok. Druga jest już lepsza, gdyby nie paraliżujący strach po nieudanym pierwszym razie.

Jadę dalej, nabierając coraz większej pokory. Zjazd łatwy i przyjemny, na drugim okrążeniu okażę się na tyle zdradliwy, że znów wylecę przez kierę i wytaplam się w błocie jak świnia w korycie. Następnie teren robi się trochę spokojniejszy, by przywitać nas podjazdem wśród kamieni. Lawiruje między nimi, niestety koła się ślizgają, a ja nie mogę ich opanować; zatrzymuję się w połowie podjazdu a dalej już podchodzę. Dopiero na czasówce po raz pierwszy podjeżdżam go co kosztuje mnie masę wysiłku.

Kilometry lecą, jestem już w połowie trasy, jeszcze znany mi już s poprzednich edycji zjazd po telewizorach. Doświadczenia tego nigdy nie zapomnę, moment kiedy pokonywałem go pierwszy raz. Strach w oczach, a następnie ogromna adrenalina rozchodzącą się po całym ciele. Tym razem towarzyszące mi uczucia są podobne jednak mniej zwielokrotnione. Ostatni szybki zjazd i podjazd do samej mety. Wspaniała trasa!


Chwila refleksji
Teraz już Wiem, to nie będzie wyścig dla cieniasów. Mając w pamięci mój popisowy lot przez kierownicę na jednym ze zjazdów. Zarycie niczym rasowy, karkonoski dzik ryjem w glebę, oraz kąpiel błotną kawałek dalej stwierdzam, że będzie to ciężki kawałek chleba.


Zachód z okna z O.W Kaliniec Danuta


Dane wyjazdu:
27.59 km 0.00 km teren
01:16 h 21.78 km/h
Max prędkość:47.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Wyjazd Do Przesieki

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 0

Raniutko jeszcze przed kurami, podnieśliśmy się z łóżka by ruszyć na pociąg. Nie było lekko, ale zdążyliśmy. W składzie 6 osobowym wyruszyliśmy na akademickie Mistrzostwa Polski. Po niespełna 8 godzinach i przesiadce we Wrocławiu dojechaliśmy na dworzec w Jeleniej. Jeszcze tylko szukanie taryfy, która część rowerów i bagaży dowiezie do Kalińca w Przesiece. Po małej burzy wśród taksówkarzy, takie było zainteresowanie kto ma nas zabrać, udaje nam się wybrać VW Transportera. Paulina z Karoliną komfortowo jadą do Przesieki, a my ruszamy za nimi w pogoń. Na miejscu załatwiam sprawy organizacyjne i ruszam na objazd trasy.




Zdjęcia z dojazdu.



Komfortowym składem jak to przystało na pkp jedziemy do Wrocławia.


Przesiadka we Wrocławiu

Następnie niby bardziej komfortowo

gdyby nie chodzenie za potrzebą



Foty z drogi przez szybę



Takie coś stacja ciśnień przed Wrocławiem