Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 104787.61 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Wpisy archiwalne w kategorii

Wyprawa po polskich górach

Dystans całkowity:1018.04 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:46
Średnia prędkość:18.26 km/h
Maksymalna prędkość:70.80 km/h
Maks. tętno średnie:126 (63 %)
Suma kalorii:22723 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:127.26 km i 6h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
134.95 km 0.00 km teren
07:01 h 19.23 km/h
Max prędkość:70.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:110 ( 55%)
Kalorie: 3005 (kcal)

Dzień 8

Poniedziałek, 20 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 0

Żywiec => Sucha Beskidzka => Maków Podhalański => Zawoja => Przełęcz Lipnicka (Krowiarki) 986 m.n.p.m => Zubrzyca Górna => Jabłonka => Czarny Dunajec => Chochołów => Kościelisko => Zakopane

Hz 37%
Fz 10%
Pz 4%

Dane wyjazdu:
104.40 km 0.00 km teren
06:23 h 16.36 km/h
Max prędkość:58.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:101 ( 50%)
Kalorie: 1875 (kcal)

Dzień 7

Niedziela, 19 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 0

Zebrzydowice Dolne => Cieszyn => Ustroń => Wisła => Istebna => Koniaków => Węgierska Górka => Żywiec
Hz 24%
Fz 7%
Pz 2%

Dane wyjazdu:
157.44 km 0.00 km teren
08:01 h 19.64 km/h
Max prędkość:55.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: 96 ( 48%)
Kalorie: 1963 (kcal)

Dzień 6

Sobota, 18 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 0

Głuchołazy => Prudnik => Głogówek => Kietrz => Jastrzębie Zdrój
Hz 27%
Fz 1%
Pz -

Dane wyjazdu:
123.73 km 0.00 km teren
07:02 h 17.59 km/h
Max prędkość:59.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:110 ( 55%)
Kalorie: 2894 (kcal)

Dzień 5

Piątek, 17 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 0

Bystrzyca Kłodzka => Stronie Ślaskie => Lądek Zdrój => Travna => Javornik => Bily Potok => Paczków => Otmuchów => Nysa => Bodzanów

Hz 53%
Fz 6%
Pz -

Dane wyjazdu:
103.72 km 0.00 km teren
05:54 h 17.58 km/h
Max prędkość:68.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:111 ( 55%)
Kalorie: 2635 (kcal)

Dzień 4

Czwartek, 16 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 0

Ludwikowice => Nowa Ruda => Wambierzyce => Kudowa Zdrój => Duszniki Zdrój => Zieleniec

Hz 54%
Fz 8%
Pz -

Dane wyjazdu:
110.80 km 0.00 km teren
06:06 h 18.16 km/h
Max prędkość:57.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:112 ( 56%)
Kalorie: 2717 (kcal)

Dzień 3

Środa, 15 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 0

Wstaliśmy w takim oto malowniczym miejscu wśród skał, szumu potoku, hałasu wiatru w sosnach i... w towarzystwie wozu kempingowego który również z tego miejsca zrobił sobie noclegownie.


Pobudka grubo po 6. Nikt nie miał tego nikomu za złe, ponieważ wszyscy potrzebowali odpoczynku. Po śniadaniu ciepłej herbatce lub kawce na dobry początek dnia wystartowaliśmy na 8 kilometrowy podjazd na Rozdroże Kowarskie 787 m.n.p.m i następnie zjazd do Kamiennej Góry gdzie pożegnaliśmy się z Kosmą. Kilka łez na koniec i ruszamy w kierunku opactwa Cystersów w Krzeszowie. Budowla niezwykła, robiąca na niejednym ogromne wrażenie. Trafiliśmy akurat na koncert organów, grali tak, ze aż miałem ciarki na plecach.


Jedziemy dalej na Głuszyce gdzieś po drodze

Leszczyniec => Kamienna Góra> Krzeszów> Unisławów Śląski => Głuszyca => Wałbrzych => Głuszyca => Ludwikowice
Hz 49%
Fz 10%
Pz -

Dane wyjazdu:
104.00 km 0.00 km teren
05:50 h 17.83 km/h
Max prędkość:64.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:126 ( 63%)
Kalorie: 3510 (kcal)

Dzień 2

Wtorek, 14 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 0

Niepewnie odsunąłem połę namiotu by ujrzeć otaczający mnie krajobraz. Nie to jednak było najważniejsze, rozejrzałem się wokół dopóki mój wzrok nie spoczął na naszych rowerach tkwiących w miejscu w którym je ostatni raz widziałem w dniu poprzednim.

Uspokoiłem się wystarczająco by móc zacząć racjonalnie myśleć co należy dalej zrobić. Wstałem, ubrałem się, umyłem się - a właściwie spłukałem wodą kupioną dzień wcześniej w biedronce największy bród, wraz z wypłukaniem zębów. Spakowałem namiot i umocowałem sakwy do roweru. Po ok. godzinie byłem gotowy do drogi.


Jeszcze tylko odrobina czasu aż każdy doprowadził się do porządku i można ruszać na śniadanie, które było zaplanowane na zamku Czocha.


Po posiłku humory się poprawiły, mimo to towarzystwo od dwóch dni się do nas nie odzywa. Nie znamy z Kingą powodu więc jedziemy w swoim gronie a oni w swoim. Przed nami rozpoczyna się etap górski. Za Świerardowem Zdrój mamy kolejnego przewodnika Jacka, który twierdzi, że zna te tereny bardzo dobrze. Trzeba mu przyznać rację tak dobraną trasą dawno nie jechałem.
Mijamy błyskawicznie Jelenią Górą oraz znajome tereny Podgórzyna i Przesieki, kierujemy się na Szklarską Porębę, jednak by się tam dostać mamy do pokonania przełęcz na Rozdrożu Izerskim 767 m.n.p.m (bułka z masłem ;))

Delikatny podjazd rozbija naszą ekipę pozostawiając mnie samego. Po ok. 30 minutach pojawiają się zmęczeni podróżnicy, których orzeźwia kąpiel w pobliskim stawie. Mnie przekonać się nie dało do wejścia w to bagno dlatego grzecznie poczekałem aż każdy się orzeźwił i można było ruszyć dalej. Zjechaliśmy do Szklarskiej Poręby gdzieś po drodze mijając zakręt śmierci - wszyscy żyją ;)



Zakręt Śmierci mając za sobą, jedziemy na popas. Z pełnymi brzuchami uśmiechnięci ruszamy zobaczyć wodospad szklarki. Dalej nasz wspaniały przewodnik kieruje nas do Karpacza Górnego. Łagodny, ale długi podjazd daje wszystkim w kość. Gdzieś przed Karpaczem spotykamy Kingi wujka który towarzyszy nam aż do Karpacza Górnego. Na miejscu odwiedzamy świątynie Wang pokonując kolejne stromizny, czy warto ? - generalnie nie zmieniło się od 10 lat nic w świątyni. Dlatego stwierdzam; nie warto ! ;]

Wyjeżdżając z Karpacza obieramy kierunek na Kamienną Górę i ok. 10 km przed nią rozbijamy namioty. Po dzisiejszych przewyższeniach należy nam się trochę odpoczynku.

Leśna=> Świerardów Zdrój => Jelenia Góra => Szklarska Poręba => Karpacz => Leszczyniec
Hz 42%
FZ 25%
Pz 10%

Dane wyjazdu:
179.00 km 0.00 km teren
09:29 h 18.88 km/h
Max prędkość:40.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg:118 ( 59%)
Kalorie: 4124 (kcal)

Dzień 1

Poniedziałek, 13 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 0

Dzień dla wszystkich zaczął się wcześnie. Wraz z pierwszym pianiem koguta trzeba było się podnieść i naszykować do drogi. Zjedliśmy śniadanie, ogarnęliśmy sprzęt i wyruszyliśmy pod urząd miejski w Jasieniu. Na miejscu przywitała nas pani burmistrz wraz z liczną grupą pracowników życząc nam powodzenia i wytrwałości w trudach podróży. Otoczka medialna wraz z sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi nadawanymi przez jadący wóz straży miejskiej towarzyszyła nam jeszcze przez dobre 5 km po wyjeździe z Jasienia.
Kiedy już całe "show" wydawać by się mogło, że się skończyło wjechaliśmy do Żar gdzie wszystko zaczęło się od początku. Przed ratuszem wyszedł do nas facet, nie mający pojęcia o wyprawie i zbierający informacje o niej tuż przed rozmową z nami. Podejście trochę żenujące; żeby nawet nie zainteresować się 5 minut wcześniej komu będzie się życzyć powodzenia. Z pod urzędu miejskiego podjechaliśmy jeszcze do zakładu pracy Matyska; zostaliśmy zważeni, otrzymaliśmy wodę na dobry początek i następną porcję życzeń co by siły w nogach nie zabrakło.


Rozpoczęcie wyprawy dookoła Polski
Rozpoczęliśmy naszą wielką przygodę po godzinie 10 i z małym opóźnieniem skierowaliśmy się na Łęknice. Naszym przewodnikiem w dniu dzisiejszym był Matys, znający tę okolicę jak własną kieszeń. Prowadził nas pięknymi i malowniczymi terenami po których domyślam się, że przejeździł pół życia. W Łęknicy odwiedziliśmy naszych zachodnich sąsiadów, zwiedzając niewyobrażalnych rozmiarów park Mużakowskich w okolicach Bad Maskau.



Z Łęknicy ruszyliśmy na Gozdnicę. Tereny piękne, tylko te drogi. Trochę po asfalcie za moment kamień i bruk, a gdzieniegdzie żwir. Przejazd w takich warunkach z sakwami i cienkimi oponami wymagał sporej koncentracji żeby nie wjechać w dziurę i tym sposobem nie zniszczyć koła i zakończyć wyścig po spełnienie marzeń.

... szwankuje pamięć ...

Gozdnica i długo wyczekiwany obiad. Tanio smacznie i na dodatek dają ogromne porcję, szczerze polecam, to piszę ja smakosz ;]. Dojeżdżamy do Zgorzelca gdzie dostrzegamy pierwsze znaki zbliżającej się nocy, a do miejsca rozbicia namiotu jeszcze daleko. "Spokojnie Łukasz, spokojnie" myślę sobie. Nie ty tu jesteś organizator nie jest to Twoje zmartwienie. Ponad to znałem swoje siły i wiedziałem, że mogę jechać do późnej nocy. Jedyny problem to rozbicie pierwszy raz nowego namiotu po ciemku. Jechaliśmy więc dalej i dalej aż wokół zrobiło się już całkiem ciemno. Organizator podjął decyzję o natychmiastowym poszukiwaniu miejsc noclegowych. Po ok. 30 minutach udało się znaleźć przyzwoite miejsce dobrze ukryte przed ciekawskimi spojrzeniami.

Jasień => Żary => Łęknica => Gozdnica => Zgorzelec => Leśna

Hz 59%
Fz 10%
Pz 1%

zdjęcia karotti i JPbike