Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105490.78 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2008

Dystans całkowity:1205.20 km (w terenie 607.00 km; 50.37%)
Czas w ruchu:51:12
Średnia prędkość:23.54 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:54.78 km i 2h 19m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
3.37 km 2.00 km teren
00:10 h 20.22 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Do sklepu

Środa, 2 lipca 2008 · dodano: 04.07.2008 | Komentarze 0

Do sklepu


Dane wyjazdu:
30.00 km 25.00 km teren
02:00 h 15.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Pobudka 8,00

Wtorek, 1 lipca 2008 · dodano: 04.07.2008 | Komentarze 0

Pobudka 8,00

Ekipa nie była zadowolona z tak wczesnego wstawania, dlatego żeby ich nie męczyć poszedłem na rower a oni dalej do łóżka.
Pojechałem do sklepu po mleko by można było zrobić naleśniki. Następnie na szlak goliata, który powinien być gdzieś tutaj blisko. Dużo piachu, wokół las sosnowy. Teren opadam zbliżam się do zalewu. No to przeoczyłem myślę sobie. Trudno pojadę zatem inaczej. Dojechałem do brzegu i tak kierowałem się nim na północ, aż zagłębiłem się w jakieś chaszcze, szuwary, a następnie bagna. Nie lubię się cofać więc postanowiłem się przez nie przedzierać oddalając się od zalewu w stronę lasu. Zmoczyłem się przy tym mijając po drodze dwa oczka wodne, aż znalazłem się na stałym gruncie. On również okazał się mi nie przychylny gdyż przebiłem dętkę. Zmiana na nową i powrót do domku na śniadanie.