My Road My Dreams My Life

rowerowy blog

Info

Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 107822.71 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Moje rowery

Cube Attempt 35148 km

Patriotyczny Kross B8 Rio 5823 km

Poison Zyankali 19869 km

Romet - speedy gonzales 26624 km

Author Egoist 2011 11734 km

Wykres roczny

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Dane wyjazdu:

200.45 km 4.00 km teren

06:38 h 30.22 km/h

Max prędkość:49.80 km/h

Temperatura:34.0

HR max:161 ( 80%)

HR avg:130 ( 65%)

Kalorie: 4167 (kcal)

Rower:Romet - speedy gonzales

Nad Wisłę

Wtorek, 13 lipca 2010 · dodano: 13.07.2010 | Komentarze 6

Nie do końca zregenerowany po maratonie, wybrałem się z silenozem do Nowego Duninowa. Nad Wisłę każdy z nas jechał samotnie. Marcin wyjechał z domu już o 9, a ja dopiero po zrobieniu zakupów, zjedzeniu śniadania, czyli ok. godziny 12 byłem w drodze. Spotkałem silenoza opalającego się przy przystani jachtowej. Krótki odpoczynek i przemieściliśmy się do nieopodal położonej miejscowości o nazwie Białe obok której mieści się jezioro Białe. Ciepła, czysta woda zachęcała do ochłodzenia rozgrzanego od słońca organizmu. Nie zastanawiałem się długo, przebrałem się w kąpielówki i wskoczyłem do tego orzeźwiającego jeziora. Niestety perspektywa długiej drogi do pokonania i zbliżającej się godziny 17 powodowała, że musiałem szybko wychodzić z tego raju. Z powrotem było już łatwiej, po pierwsze we dwie osoby (przyjemniej), po drugie mieliśmy boczny wiatr z nawiązką na plecy. Dzięki niemu do Kutna pokonaliśmy trasę w ekspresowym tempie. Przed Piątkiem na wyjeździe z pradoliny Warszawsko-Berlińskiej, droga odbiła lekko w bok w związku z tym wiatr zaczął bardziej przeszkadzać, jak pomagać. Na dodatek za Piątkiem spadły pierwsze krople deszczu, by za moment nad Łęczycą zaczęło błyskać, a nad nami coraz mocniej padać. Padanie przerodziło się w lekko ulewę, która od czasu do czasu przechodziła w siąpiący deszczyk i tak w kółko. W okolicach domu, czyli Dąbrówki Wielkiej ulewa się nagle skończyła. Miałem zatem możliwość wysuszenia przemokniętego stroju zanim wejdę do domu

Za Gostyninem na drodze do Nowego Duninowa spotykam taką oto budowle.

Zaniepokojony tym widokiem zastanawiam się czy nie zabłądziłem i nie dotarłem nad morze zamiast nad Wisłę :D

U celu podróży Nowy Duninów przystań Jachtowa nad Wisłą

A tu dwaj towarzysze walczący dzielnie z wiatrem

W drodze nad jezioro Białe, niestety podłożę nie rozpieszczało nas

Wreszcie upragniona kąpiel

Wracamy w deszczu za Piątkiem

Dane z pulsometru
HZ 71%
FZ 23%
PZ -

Komentarze

zdn | 20:33 środa, 14 lipca 2010 | linkuj nie ma to jak rower z bałuckiego :) widac ze daje rade ;)

bikeluq | 19:23 środa, 14 lipca 2010 | linkuj najlepsza fota z kciukami koksa :P

Xanagaz | 16:52 środa, 14 lipca 2010 | linkuj Bezrobotnym i studentom też "tak jakby" bezrobotnym :p to dobrze :D

silenoz | 12:14 środa, 14 lipca 2010 | linkuj dawaj foty na maila, koksie:P

Pixon | 10:37 środa, 14 lipca 2010 | linkuj Spokojnie prawdopodobnie pojedziemy nad to jezioro Białe zamiast nad Zalew Sulejowski w którym jest podobno brudna woda, według relacji rodziców i siostry. Dystans mniej więcej ten sam, tylko drogę muszę jakąś lepszą znaleźć (lepszą= mniej ruchliwą)
A tak swoją drogą, to miałem ciężkie nogi jak jechałem a dziś boli mnie dupa ;)

karotti | 21:28 wtorek, 13 lipca 2010 | linkuj <wow> no brak słów mi tu... 200 km ot tak?? Następnym razem jedziesz solo to się może w końcu zmęczysz biedaku, bo widzę że masz z tym problem.

Komentuj