Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 107748.18 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
93.89 km 50.00 km teren
04:50 h 19.43 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Zebraliśmy się ekipą z forum

Niedziela, 9 marca 2008 · dodano: 09.03.2008 | Komentarze 13

Zebraliśmy się ekipą z forum rowerowego na wycieczkę. Chyba głównym celem naszej wyprawy był dojazd do Ldzania a tam rozpalenie ogniska i skonsumowanie kiełbasy. Nie wyprzedzajmy jednak faktów i przejdźmy do wyjazdu z domu.

Po śniadaniu, nasmarowaniu i ogólnym przygotowaniu sprzętu wyjechałem na Włókniarzy, by na rogu Limanowskiego zebrać pierwsze grono rowerzystów: bendus, demvari oraz Emila (fr.org). Taką już zgraną paczką ruszyliśmy dalej na Retkinie gdzie zgarnęliśmy kolejną porcję świeżego mięcha :D w postaci: Macieja i silenoz. teraz mieliśmy już komplet dlatego też pojechaliśmy jak zaplanowaliśmy na do Pabianic. Droga biegła wzdłuż torów PKP przeplatana dziurami, błotem i jak to na wsi bywa gównem.

Pabianice, jesteśmy wreszcie. Czas na kupno jedzenia i ruszamy dalej. Tutaj też opuścił nas Demvari, a my z zapasami piwka i kiełbasy w plecakach pojechaliśmy dalej na południe. Przez lasy czerwonym szlakiem pedałowaliśmy, a wraz z mijającym czasem robiliśmy się coraz bardziej głodni. Twardo trzymaliśmy się postanowienia i mijaliśmy wioski: Róża, Mogilno Małe później Duże, Krzyżowiec aż naszym oczom ukazał się Ldzań. Zadowoleni zajrzeliśmy jeszcze do delikatesów i udaliśmy się do zwiedzić z zewnątrz młyn. Przeczytaliśmy legendę z nim związaną i ruszyliśmy przez las na popas.

Niestety pech chciał, że urwałem hak i prawie zmieliłem przerzutkę, a byłem 45 km od domu Perspektywa przede mną nie fajna, ale nie można się było martwić na zapas. Przeszliśmy na plażę nieopodal Grabii i tam zajęliśmy się to naprawą roweru to przygotowaniem kiełbasek. O ile rower jeszcze został naprawiony i dało się nim wrócić do Łodzi, baa można jeszcze tak jakiś czas pojeździć z powodzeniem, to z kiełbasek pieczonych nie wyszło nic. Powód prosty....................................Brak zapałek ! no nic trzeba było się cieszyć tym co jest i surową kiełbasę wędzoną wszamaliśmy na zimno popijając leszkiem i dogryzając twardą suchą bułką, ehh te polowe warunki. Kiedy wszystko zostało zjedzone a zdjęcia zrobione ruszyliśmy w drogę powrotną. Dojechaliśmy do Kolumny i tam opuścił nas Silenoz, a wkrótce po nim Maciek. Zostaliśmy w trójkę: Bendus, Emil i ja doskonały trójkącik z dwoma fullami i hardtailem z singlespeed 32x15 ;].
W takim składzie popędziliśmy w stronę Łodzi czerwonym szlakiem pieszym, a następnie czerwonym szlakiem rowerowym przez Żytowice, Wole Żytowską, Konin, aż dojechaliśmy do Górki Pabianickiej (pod Pabianicami) uff nie jest źle. Już tylko jakieś 30 km.Stąd dalej na północ obok oczyszczalni ścieków a następnie przez stary nieczynny poligon wojskowy, gdzie przyszło nam zwiedzać takie obiekty jak: strzelnicę, pojazd opancerzony ( w sumie to co z niego pozostało) oraz liczne umocnienia i wały ziemne. Jednym słowem pełen wypas. Następnie wydostaliśmy się przez Zdrowie i tyły osiedla Żubardź na Włokniarzy którą pojechaliśmy na Radogoszcz oraz Emil do Zgierza.

Niestety zdjęć nie ma bo aparat w serwisie. Czekamy aż Bendus jakieś wystawi to się coś mu podbierze :D
Pozdrowienia dla chłopaków

Dane z pulsometru
HZ 54%
FZ 19%
PZ 6%
AVG 124

Rowerowy weekend - 200 km + piątek= 250

Sprawca całego zamieszania

15 minut później | -315g (hak + przerzutka) -50 zł z portfela :P

Prawie wszyscy

Zabieg zmiękczania bułki


Oczywiście zdjęcia Bendusa



Komentarze
Mlynarz
| 18:56 piątek, 14 marca 2008 | linkuj Nic nie śmierdzi.
Wpisz Aga w googlach słowo "Krajków" to zobaczysz ile jest wyników i jak łatwo wejść wtedy na mojego bloga... :D

Ja tam nic nie mam do tej wioski.
Każdą wioskę fajnie wspominam, a tamten opis dotyczył akurat konkretnego dnia.
Nie moja wina, że tego dnia było szaro, ponuro, ganiały mnie psy, pomyliłem drogi i jechałem świńskim brukiem, a potem buraczanym polem, również nie moją winą jest to, że mają tam rozsypujący się PGR i że wali tam obornikiem. :D

Pojadę tam podczas ładnej pogody i może uznam iż wioska jest piękna.
Póki co za piękną ją nie uważam, ale wspominam miło!!! :D:D:D
Aga
| 17:38 piątek, 14 marca 2008 | linkuj ""jak to na wsi bywa..." - uważaj na takie teksty, bo siądą na Ciebie mieszkańcy wiosek, tak jak na mnie. :D"
Piotrek, ta mieszkanka to chyba ktoś podstawiony co? :P jak na moje to ktoś Ci numera wyciął bo skąd by mieli neta, adres tego serwisu, Twojego nicka i akurat natrafili na tą wycieczke? :D :P coś tam śmierdzi :D
Łukasz - (s)extreme shop bleeeee :P zamów od razu dwa haki ;)) nigdy nie wiadomo kiedy mogą sie przydac ;))
Mlynarz
| 16:40 piątek, 14 marca 2008 | linkuj Co zrobić. :D
Będę musiał do Krajkowa jeździć z obstawą hehe
Pixon
| 16:40 piątek, 14 marca 2008 | linkuj Aga to nie moja wina, że w lesie leżą gałęzie i jakże chętnie wkręcają się w przerzutki. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że muszę mieć od nowa styczność z Extremeshopem.

katane to się chwali, że nie palisz. Najgorsze jest jak ktoś się bierze za uprawianie sportu i pali fajki.
Pixon
| 16:37 piątek, 14 marca 2008 | linkuj bendus Tak dojście mam, ale dopiero wtedy jak do niego podjedziemy, ponieważ doktorek nie ma komputera a co dopiero mówić o internecie :P

Mlynarz ładny dym się u ciebie rozpętał, o jedno małe zdanie" zabita dechami" ehhh. Jak to ludzie za prawdę się gniewają

mavic gdyby wstawiali metalowe to były by cięższe, a to co niektórych mogło by zniechęcić. Wiadomo chęć zysku kilku gram na każdej części
mavic
| 14:29 piątek, 14 marca 2008 | linkuj Liche te haczki robią. Zrobiliby stalowe to nie byłoby kłopotu ;)
Mlynarz
| 13:24 piątek, 14 marca 2008 | linkuj haha Dobre! Nieźle się uśmiałem czytając Twoją opowieść! :D

"jak to na wsi bywa..." - uważaj na takie teksty, bo siądą na Ciebie mieszkańcy wiosek, tak jak na mnie. :D

Jak mogliście zapomnieć o zapałkach?! :D

No i na koniec... przerzutki szkoda. Jak Cię to pocieszy to mogę napisać, że ostatnio też poniosłem straty w postaci... pompki, lampki i... kasy na drogę powrotną do domu. hehe

Pozdrawiam i życzę jak najwięcej takich wypadów! :)
Aga
| 09:02 poniedziałek, 10 marca 2008 | linkuj popsułeś poLsona!!!! :P Jak mogłeś mu to zrobic?? :>

Gratuluję pięknego łikendowego dystansu :)
katane
| 23:07 niedziela, 9 marca 2008 | linkuj a co to my są "dziewczynki z zapałkami"? ja nie palę ... zwłaszcza w lesie ...

źle szukałeś następnym razem może Ci się uda :D
Pixon
| 21:50 niedziela, 9 marca 2008 | linkuj Na 9 zdjęciu mamy takie miny, szczególnie ja :D

Kto jak kto, ale mi do mordercy daleko. Czekaj, aż Emil złapie formę to on nas wszystkich przetyra.

Katane szukałem was w lesie myślałem, że nas poratujecie zapałkami.
katane
| 21:10 niedziela, 9 marca 2008 | linkuj ZAPAŁKI-taka mała rzecz a cieszy, gdyby tylko były ... :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ajaje
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]