Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 107746.74 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
36.00 km 8.00 km teren
02:00 h 18.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Mistrzostwa Polski w kolarstwie górskim - Przesieka 2008

Sobota, 24 maja 2008 · dodano: 26.05.2008 | Komentarze 0

Mistrzostwa Polski w kolarstwie górskim - Przesieka 2008

Profil trasy


Przed czasówką

DST: 15 km; 11 km teren
STP: 53 min
Wstaliśmy wcześnie by iść na śniadanie i zdążyć zrobić rozpoznanie na trasie dzisiejszej rywalizacji. Już na pierwszy rzut oka było widać, że warunki minimalnie się poprawiły, ponieważ ścieżki trochę podeschły, a płynąca gdzieniegdzie woda zamieniła się w gęstszą maź lub całkowicie podeschła dzięki czemu tak nie chlapało po twarzy wodą. Zakończyliśmy więc rekonesans trasy z pozytywnym nastawieniem dotarcia do mety cało i w miarę czysto.


Jazda indywidualna na czas - kobiety

Pierwsze zaczęły rywalizować ze sobą dziewczyny o ustawienie w sektorach w dzień wyścigu. Na starcie nie mogło zabraknąć i naszych odważnych koleżanek: Rogozińskiej Kingi oraz Siedleckiej Joli. Obie poradziły sobie na trasie znakomicie wyprzedzając część konkurencji i zapewniając sobie dobre rozmieszczenie w starcie głównym.
Kinga z uśmiechem na ustach kończy czasówkę

A tuż za nią Jola


Jazda indywidualna na czas mężczyźni

DST: 7200 m
STP: 5min 38s
AVG tętno: 177
miejce: 82/213

Po kobietach przyszedł czas na nas. Każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony, dlatego też wyciskał z siebie ile tylko mógł. Od samego początku ruszyliśmy ostro pod górę wspinając się po stoku narciarskim prowadzącym do lasu. Krótka chwila wytchnienia na prostej i od nowa podjazd po trudnym pełnym korzeni i kamieni terenie. Następnie trasa przechodziła w delikatny zjazd, który kończył się kolejnym podjazdem w wąwozie. Po 1,5 km osiągnąwszy maksymalną wysokość przyszła kolej na zjazdy przez kałuże, strumyki, głazy i inne przeszkody terenowe. Po drodze znaleźliśmy chwilę na pływanie w strumyku jak ktoś nie trafił w kładkę, a zaraz za nią kąpiel w błocie. Po pokonaniu tylu przeszkód na zawodników czekała ostatnia droga pod górę do mety.




Krzysiek walczy z uciekającymi sekundami

Gotowi...... do startu..... Start!

Koniec leżenia czas pedałować


uff już meta

Mariusz na mecie

Wojtek rusza na podbój trasy



Przełęcz Karkonoska - czyli najtrudniejszy podjazd w Europie środkowo-wschodniej

DST: 13,53 km; 100% szosa
STP: 1:02 h
Vmax: 74,9 km/h
Pulsometr
AVG: 148
HZ 14 %
FZ 52 %
PZ 31 %
Długość podjazdu od wjazdu na niebieski szlak to ok. 4500 m

Ekipą 5 osobową w składzie: Kinga, Mariusz, Paweł, Wojtek, ja; podjęliśmy wyzwanie (nie actimela ;)) by wjechać na szczyt. Zatem pojechaliśmy tak jak wczoraj z Kingą tym samym czarnym szlakiem rowerowym do podnóża, a właściwie do początku niebieskiego oznaczenia. Po drodze złapał nas deszcz, który nie był z tych przelotnych. Z minuty na minutę zaczynało padać coraz mocniej, a my byliśmy coraz bardziej przemoczeni. Ostatecznie podróż w górę tak nas zaabsorbowała, że żaden deszcz nie był w stanie mnie oraz Mariusza zniechęcić od osiągnięcie szczytu. Reszta ekipy niestety zawróciła w stronę ośrodka by wygrzewać się w ciepłym suchym wnętrzu, podczas gdy my pieliśmy się powoli w górę. U szczytu zastaliśmy śnieg leżący i topniejący na drodze. Przekroczyliśmy przez niego i dalej już ostatnie metry i jesteśmy na górze. Udaliśmy się jeszcze trochę w górę do schroniska "Odrodzenie". Wypiliśmy ciepłą herbatę pojedliśmy czekolady i ruszyliśmy w dół. Powrót było tyle ciekawy, że upłynął błyskawicznie. Zjazd okazał się tak niesamowitym przeżyciem pełnym napięcia oraz adrenaliny, że znieczulił zimno mokrych ubrań i świszczącego nad głową wiatru. Co najgorsze przed czasówką zajechałem całkowicie klocki tylne i pozostało mi hamowanie przednim hamulcem. Cóż było zrobić jak tyłek przenieść nad tylne koło i modlić się, żeby klocków nie spalić całkowicie.

3 minuty później
Na dole poczułem, że coś śmierdzi. Po zatrzymaniu stwierdziłem, że to guma od hamulców mi się przypaliła. Krople po zetknięciu z rozgrzaną obręczą tuż po hamowaniu wyparowywały natychmiast. Po ochłonięciu zjechaliśmy w dół do pensjonatu by suszyć rzeczy na jutrzejszy główny wyścig.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa czaso
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]