Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 113105.53 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.83 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
43.10 km 12.00 km teren
01:34 h 27.51 km/h
Max prędkość:49.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Andrespol

Piątek, 15 lipca 2011 · dodano: 18.07.2011 | Komentarze 0

Nowa droga, udało mi się urwać jeszcze 2 kilometry :)


Dane wyjazdu:
29.82 km 0.00 km teren
01:13 h 24.51 km/h
Max prędkość:46.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Tour de shop

Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 4

A wszystko po to by znaleźć upragnioną kierownicę dla ukochanej. Misja zakończona niepowodzeniem.
Jak wytłumaczyć wymiarowanie mostka :D

Nowy zakup
Accent Twister 110mm, 31,6mm,


Dane wyjazdu:
55.64 km 0.00 km teren
01:55 h 29.03 km/h
Max prędkość:47.56 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca i

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 0

...Misja specjalna

Leniwie, bo jak inaczej mając w perspektywie 8 godzin pracy wyjechałem z domu. Po przejechaniu kilku metrów cofnąłem się po zapomniany w poniedziałek pulsometr.Mając już wszystko co potrzebuje kontynuowałem jazdę do pracy. Niby nic ciekawego, ale na rogu Piotrkowskiej i Wigury uprzejmy pan w samochodzie, najpierw mnie wyprzedził, a zaraz po tym odbił w prawo do banku?!? Obtarłem się o jego lusterko, ale większych strat/obrażeń udało się uniknąć. Dalej już spokojnie.

Powrót przez Andrespol, zdrowiej i szybciej ;) Dopiero teraz wróciła mi chęć zapier****, ufff już się bałem, że gdzieś zatraciłem instynkty Pixonowskie :) Dotarłem na miejsce, przekazałem pulsometr - mission completed ;]
Spokojny powrót do domu....dobra żartowałem ;P


Dane wyjazdu:
27.41 km 0.00 km teren
01:01 h 26.96 km/h
Max prędkość:44.73 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Sobota, 9 lipca 2011 · dodano: 09.07.2011 | Komentarze 3



Dane wyjazdu:
27.38 km 0.00 km teren
00:59 h 27.84 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Piątek, 8 lipca 2011 · dodano: 09.07.2011 | Komentarze 2



Dane wyjazdu:
27.32 km 0.00 km teren
01:02 h 26.44 km/h
Max prędkość:43.46 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Środa, 6 lipca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
30.47 km 0.00 km teren
01:18 h 23.44 km/h
Max prędkość:43.87 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Wtorek, 5 lipca 2011 · dodano: 06.07.2011 | Komentarze 0

Postanowiłem sprawdzić czas dojazdu do pracy na rowerze. Zaoszczędziłem na tym 50 minut. Zdecydowanie wolę rower :)


Dane wyjazdu:
49.51 km 23.00 km teren
02:16 h 21.84 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Do centrum i na trening

Czwartek, 30 czerwca 2011 · dodano: 30.06.2011 | Komentarze 0

W centrum dowiedziałem się, że nie ma dla mnie odpowiednich łożysk.

Pojechałem odreagować do Łagiewnik.


Dane wyjazdu:
15.00 km 15.00 km teren
00:41 h 21.95 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Dojazd, rozgrzewka, powrót

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
30.28 km 30.28 km teren
01:19 h 23.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:189 ( 94%)
HR avg:179 ( 89%)
Kalorie: 1403 (kcal)

Junior Cup Łagiewniki

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 9

Przez ostatnie 3 tygodnie solidnie myślałem o tym wyścigu, nawet parę razy rzuciłem się na trasę co by zrobić pętelkę a nawet dwie i przygotować organizm do tak krótkiego ale jakże intensywnego wysiłku. Co prawda czas ostatnio mocno ograniczał moje eskapady, ale zawsze coś udało mi się z niego wygrzebać :)
Treningi do Andrespola i z powrotem dawały efekty, noga dobrze podawała, a ja nawet się lekko wylajtowałem 0,5 kg, dzięki czemu na podjazdach miałem być o całą długość włosa szybszy :) No i byłem...

Rano budząc się obawiałem się, że będzie padało niczym w lasach tropikalnych. Miałem miłą niespodziankę kiedy obudziły mnie promyki słońca. Niestety noc musiała być deszczowa bo wokół było pełno kałuż.
- Niedobrze - pomyślałem, Nie mam opon na takie warunki więc chyba zacznę łapać przyczepność butami, a zębami będę zapierał się o drzewo łapiąc równowagę.

Zjadłem śniadanie nie martwiąc się na zapas i ruszyłem w drogę. Na miejscu załatwiłem wszystkie formalności, przywitałem się z łódzką elitą, pozdrowiłem fanów szydzących z moich opon (slicków a jakże) i zacząłem się ... obijać.

O 14, czyli po 3 godzinnym lenistwie (przecież miałem się nie spinać na tej imprezie) ustawili nas na starcie, od olejków rozgrzewających robiło się mdło, a od ilości pieniędzy zebranych w jednym miejscu człowiek dostawał zawrotów głowy. Sędzia odliczył na sennym głosem 5 długich sekund do startu, jakbyśmy go zbudzili ze snu zimowego... Jak zwykle mój refleks szachisty i tym samym słabe przygotowanie do tak szybkich startów dało się we znaki i z drugiego rzędu, nagle znalazłem się w czwartym. Zacząłem odrabiać straty już na pierwszym podjeździe, aż znalazłem się w okolicach 10 miejsca, trzymając się blisko Walenia i Rybaka.

Pierwszą rundę przejechałem im na kole, szczerząc zęby jak szybko i lekko poszło. Na drugiej postanowiłem powalczyć sam i odskoczyłem dwójce zawodnikom.


Do czołówki traciłem około minuty, starając się niwelować stratę. Aby jechać szybciej wyobrażam sobie cień Konwy przed sobą i dalej parłem do przodu, byle szybciej.

Niestety na jednym z zakrętów moje wspaniałe opony słabo wgryzły się w grunt przez co tracę panowanie nad rowerem i ląduje częściowo na drzewie lewą ręką, a częściowo na prawym kolanie. Wybija mnie to całkiem z rytmu, ponad to ból w prawym kolanie do końca wyścigu skutecznie tłumi moje chęci do mocnego depnięcia.

Kręcę ile sił w nogach, przyspieszając miejscami jeszcze bardziej dopingowany przez dziewczyny z sekcji politechniki oraz innych kibiców. Niestety mój motorek w nogach zaczyna rzęzić po wjeździe na 6 okrążenie. Czuję wyraźny spadek siły, a po kolejnym podjeździe za kapliczkami moje nogi stają się miękkie jakby były z waty. Cieszę się, że przede mną został już ostatni kilometr dzięki czemu może uda mi się obronić pierwsze miejsce w kategorii.
Ostatnie 300 metrów to dla mnie absolutna porażka. Kiedy odwracam się, a na horyzoncie pędzi niczym lokomotywa mój rywal. Wkurwiam się niemiłosiernie i próbuje jeszcze wykrzesać z siebie ostatnie resztki energii. Niestety jestem wypalony, opuszczające się przez cały wyścig siodełko również nie poprawia mojej sytuacji. W efekcie z lidera muszę zadowolić się drugą lokatą. Wracam do domu z podkulonym ogonem, uświadamiając sobie gdzie moje miejsce w szeregu.


Kategoria 2/11
Akademickie mistrzostwa województwa łódzkiego 3

Dane z pulsometru
PZ 100%