Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 107822.71 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
71.00 km 60.00 km teren
03:29 h 20.38 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Objazd trasy BikeAtelier Olkusz

Sobota, 24 czerwca 2017 · dodano: 30.06.2017 | Komentarze 0

Jura Krakowsko-Częstochowska zawsze w moich wyobrażeniach malowała się jako pagórkowata okolica najeżona tworami skalnymi coś jak maczuga herkulesa. Podobne wyobrażenia również miałem co do podłoża, trochę skałek wraz z twardymi ubitymi leśnymi ścieżkami.
Dzisiaj przeżyłem niemiły szok kiedy wjechałem do lasu, a tam piaskownica, ale od początku.

Już na pierwszym kilometrze, odbijamy z rundy rozbiegowej i wpadamy na podjazd, który wyprowadza nas koło wspomnianej formacji skalnej. Ładnie! Później szybki zjazd po łące i dalej już tak dokładnie nie pamiętam. W każdym razie pierwsze 30% trasy jest na prawdę ciekawe. Góra-dół i tak w kółko. Brakuje jakichś elementów technicznych, no ale to w końcu maraton i dodatkowo nie w górach. Zbliżając się powoli do połowy trasy mamy przed sobą podjazd na chyba najwyższe wzgórze z całej ścieżki. Źle nie jest. Jedzie się takim korytarzem - przeręblem aż w pewnym momencie czujesz, że podjazd minął i zaczynasz zjeżdżać. Niestety nie ma tu żadnego punktu widokowego, ani nic takiego. Całe wzgórze jest pokryte lasem. Kolejne kilometry są strasznie uciążliwe. Piachu, jest przez całą szerokość ścieżki, ciężko jest go ominąć. Zarówno mamy go na podjeździe, a później na zjeździe. Jedzie się ciężko, cała przyjemność z pokonywania takiej trasy spada do zera. 
Ostatnie 5-7 kilometrów nadrabia włożóny trud. Piękne single, twarde leśne ścieżki na prawdę sprawiają radość. 
Pasażer na gapę
Pasażer na gapę © Pixon
Jura Krakowsko-Częstochowska, gdzie te maczugi? gdzie są skałki?
Jura Krakowsko-Częstochowska, gdzie te maczugi? gdzie są skałki? © Pixon
Gdzieś na trasie Bikeatelier w Olkuszu
Gdzieś na trasie Bikeatelier w Olkuszu © Pixon
Panorama na Jurę Krakowsko-Częstochowską
Panorama na Jurę Krakowsko-Częstochowską © Pixon
Pora zjeżdżać na nocleg
Pora zjeżdżać na nocleg © Pixon



Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Czwartek, 22 czerwca 2017 · dodano: 23.06.2017 | Komentarze 0

Co było wczoraj niestandardowego? Wszystkie te dni takie same...
A powrót przez rynek Bałucki, po truskawki za 4 zł/kg. Niespecjalnie ładne. Schowałem do plecaka 2 kg, na widzew dowiozłem zupę. Nadają się do zblendowania i zamrożenia, by cieszyć się nimi podczas zimowych wieczorów.


Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Środa, 21 czerwca 2017 · dodano: 23.06.2017 | Komentarze 0

Mój punkt startowy dzisiaj przeniósł się odrobinę na południe po tym jak zostawiłem auto na serwis klimy. Powrót z pracy też przez to lekko wydłużony.


Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Poniedziałek, 19 czerwca 2017 · dodano: 20.06.2017 | Komentarze 0

Dziś wyjątkowo rowerem szosowym, niemalże święto :)


Dane wyjazdu:
92.40 km 0.00 km teren
03:04 h 30.13 km/h
Max prędkość:54.70 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Szosowo

Poniedziałek, 19 czerwca 2017 · dodano: 20.06.2017 | Komentarze 4

Malownicze miejsce na pograniczu Brzezin i Jeżowa
Malownicze miejsce na pograniczu Brzezin i Jeżowa © Pixon


Dane wyjazdu:
27.70 km 0.00 km teren
01:08 h 24.44 km/h
Max prędkość:45.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Fotostory w Psarach

Niedziela, 18 czerwca 2017 · dodano: 20.06.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj przyszło nam strzelać fotki na wyścigu szosowym.
Żeby się nie nudzić, to przyczaiłem się na polne maki
Żeby się nie nudzić, to przyczaiłem się na polne maki © Pixon
W oczekiwaniu na zawodników takie piękne widoczki
W oczekiwaniu na zawodników takie piękne widoczki © Pixon
Powrót z trasy
Powrót z trasy © Pixon


Dane wyjazdu:
14.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca z niespodzianką

Poniedziałek, 12 czerwca 2017 · dodano: 13.06.2017 | Komentarze 0

Niekiedy początkowy pech może przerodzić się w późniejszy fart.

Dziś przed wyjazdem do pracy byłem zmuszony do zmiany dętki. Uwinąłem się z tym szybko...za szybko. Za słabo dokręciłem śruby trzymające koło, przez co duże siły występujące w ostrym kole przekosiły koło, powodując.
a) ocieranie opony o widełki
b) poluzowanie łańcucha i jego ciągłe spadanie.

Do pracy jeszcze daleka droga, rozważanie czy się nie cofnąć, czy jechać dalej. Wybrałem wariant męczarni, uwalonych rąk i ciągłego zakładania łańcucha. Musiałem jednocześnie jechać na tyle asekuracyjnie żeby w kazdej chwili z roweru móc zeskoczyć. Skuteczność hamowania drastycznie spadła.

Jakoś doczłapałem się do pracy. Niestety nie miałem płaskiej "piętnastki"...mowa o kluczu świntuchy! Dlatego powrót jaki mi się rysował to ten spędzony w pociągu. I wiecie co ? Czekając na pociąg pod dachem, nad Łodzią przeszła zawierucha i ulewa. Kiedy wysiadłem na Widzewie już było po wszystkim. A jedynym śladem nawałnicy, były połamane gałęzie i hektolitry wody spływające do studzienek.
Powrót ŁKA, podczas gdy za oknem ulewa
Powrót ŁKA, podczas gdy za oknem ulewa © Pixon


Dane wyjazdu:
103.00 km 70.00 km teren
04:40 h 22.07 km/h
Max prędkość:39.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Powrót ze Spały

Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 13.06.2017 | Komentarze 0

Powrót rowerem do domu z firmowej imprezy integracyjnej był pewny. Jednak dopiero w sobotę wyklarował mi się pomysł pojechania nową, dłuższą trasą. Dawno nie byłem nad zalewem Sulejowskim. Ostatni maraton z 2016 roku, mimo że przejechany z wysoką temperaturą, to utkwił mi bardzo dobrze w pamięci. Chciałem pojechać sobie wokół zalewu, a następnie wrócić do Łodzi z możliwością przejechania przez jak największą ilość lasów, bocznych dróg gruntowych lub innych tego typu dróg prowadzących przez małe zapomniane wsie. Udało się całkiem sprawnie. Do Czarnocina dojechałem drogami pożarowymi przez lasy, częściowo polami, a także przez wspomniane małe wsie. Kolejna część drogi niestety odbyła się już asfaltem. Jednak już w Woli Rakowej wypatrzyłem kolejną opcję zboczenia z ruchliwego asfaltu by zagłębić się w lasy za Wiśniową Górą.

Wyjechałem do Łodzi późno, dopiero około 15.30. Czasu do zmroku mniej niż 6 godzin. Zobaczymy ile uda się zrealizować z zamierzonego planu. Do Smardzewic dojechałem jak po sznurku, tutaj wjechałem na ślad trasy maratonu wokół zalewu sulejowskiego. Spora ilość ludzi i piachu, nawet w dalszych częściach trasy wymagała wzmożonej czujności. Tam gdzie były  przejazdy przez strumienie, tym razem na miejscu zastałem sporych rozmiarów rozlewiska, które trzeba było omijać bokiem, lub przechodzić po
przerzuconych konarach drzew.
Ścieżka poprowadzona przy samej linii brzegowej zalewu Sulejowskiego
Ścieżka poprowadzona przy samej linii brzegowej zalewu Sulejowskiego © Pixon
W Sulejowie cisza i spokój, jednak nie na krajówce. Całe szczęście, że szybko z niej zjechałem. Przede mną jedna z bardziej malowniczych części zalewu. Okolice dopływu Lucięży. Pięknie jest! Cieszę się, ze mogłem się pojawić się tutaj o takiej godzinie, znacznie lepszy czas na fotografowanie.
Zalew Sulejowski okolice dopływu Luciąży
Zalew Sulejowski okolice dopływu Luciąży © Pixon
Zalew Sulejowski okolice dopływu Luciąży
Zalew Sulejowski okolice dopływu Luciąży © Pixon

Przejazd przez oba mostki zawsze dostarcza dodatkowych porcji wrażeń, w sumie to zapomniałem cyknąć im zdjęcie. Jak widać na mapie, nie mogłem sobie pozwolić na zbyt długą jazdę wzdłuż zachodniego brzegu zalewu. Wszystko przez ten czas. Dlatego już w Barkowicach zacząłem oddalać się pięknymi polnymi drogami.
Pola i łąki koło zalewu
Pola i łąki koło zalewu © Pixon
Pola i łąki koło zalewu
Pola i łąki koło zalewu © Pixon

Wytrwale szukałem możliwie jak najwięcej leśnych ścieżek, aż dobrnąłem do asfaltów w Czarnocinie.
Doskonałej jakości asfalt prowadzący z Czarnocina do Brójec
Doskonałej jakości asfalt prowadzący z Czarnocina do Brójec © Pixon
Widok na wiatraki wzdłuż miejscowości Dalków
Widok na wiatraki wzdłuż miejscowości Dalków © Pixon
Siła wiatru W Dalkowie
Siła wiatru W Dalkowie © Pixon
Eko-Dalków
Eko-Dalków © Pixon
Gdzieś w oddali wieś Wardzyń
Gdzieś w oddali wieś Wardzyń © Pixon

Wróciłem zmęczony ale i zadowolony.
Stacja przemysłowa na Olechowie
Stacja przemysłowa na Olechowie © Pixon



Dane wyjazdu:
25.50 km 25.50 km teren
01:58 h 12.97 km/h
Max prędkość:43.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Integracyjna wycieczka Camfil Polska

Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 13.06.2017 | Komentarze 0

Poprzedni dzień skończył się późnawo, jednak nie na tyle by dzisiaj były jakieś marudzenia co do zaproponowanej przeze mnie wycieczki.
Grupa spora, bo aż 15 osób, zróżnicowana pod względem kondycyjnym, ale z dużym zapałem do jazdy. Dziś jako główny punkt programu wybraliśmy bunkier kolejowy nieopodal Spały w Konewce, a następnie Inowłódz.

Ruszyliśmy ok. 10.30 przez zatłoczoną turystami Spałę. gorzej nie na deptaku we Władysławowie, Międzyzdrojach i Gdańsku razem wziętych! Uff, wydostaliśmy się na obrzeża miasteczka by po kolejnym kilometrze, dwóch stanąć przed monumentalną budowlą z czasów drugiej wojny światowej.
Bunkier kolejowy Konewka
Bunkier kolejowy Konewka © Pixon

Zwiedziliśmy środek, poczytaliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę. Piękny, mało uczęszczany asfalt w otoczeniu kwitnących polnych kwiatów, przyświecającego słoneczka i delikatnego wiatru w plecy. Miodzio!
W drodze do Inowłodza
W drodze do Inowłodza © Pixon
Letnie polne kwiaty
Letnie polne kwiaty © Pixon
Letnie polne kwiaty
Letnie polne kwiaty © Pixon

Po kolejnych dosłownie kilku kilometrach wjechaliśmy długim zjazdem do Inowłodza. Następnie krótki acz kamienisty podjazd kostką i jesteśmy przy kościele św. Idziego.
Inowłodz dziś niestety zamknięta wieża widokowa
Inowłodz dziś niestety zamknięta wieża widokowa © Pixon
Nasz zespół w Inowłodzu
Nasz zespół w Inowłodzu © Pixon
Panorama ze wzgórza kościelnego na rzekę Pilicę
Panorama ze wzgórza kościelnego na rzekę Pilicę © Pixon

Stąd pojechaliśmy na ruiny zamku w Inowłodzu. Na miejscu, byłem w wielkim szoku jak bardzo zmieniło się to miejsce na przełomie ostatnich kilku lat. Z dziury w ziemi, porośniętej kępami trawy z gdzieniegdzie wystającymi z ziemi resztkami murów powstał/ został odtworzony/zrekonstruowany zamek! Ekstra.
Mury zamkowe, odnowionego z pieniędzy unijnych zamku
Mury zamkowe, odnowionego z pieniędzy unijnych zamku © Pixon
Mury zamkowe, odnowionego z pieniędzy unijnych zamku
Mury zamkowe, odnowionego z pieniędzy unijnych zamku © Pixon

Na prawdę fajnie, że łódzkim zaczynają dbać o takie zabytki. Jest to kolejna perełka zaraz po lub przed zamkiem w Besiekierach lub Oporowie.
Powrót taką samą drogą.




Dane wyjazdu:
62.00 km 50.00 km teren
03:16 h 18.98 km/h
Max prędkość:38.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Dojazd na integracje

Sobota, 10 czerwca 2017 · dodano: 20.06.2017 | Komentarze 0

Dzisiejszą drogę już jakiś czas ułożyłem sobie na ekranie monitora. Celem było dojechanie do Spały, omijając wszystkie główne drogi, oraz unikając asfaltów jak ognia. Miałobyć jak najwięcej terenu, lasu, pól i łąk. Nie mogło być natomiast żadnego survivalu, gdyż jechałem dzisiaj ze swoim Dyrektorem. Do Koluszek droga była mi znana, z tym małym wyjątkiem, że musiałem jeszcze przed Koluszkami odbić na południe. Świetne się składało, mając mapę, z wytyczonym już wcześniej śladem jechało się bez większych przestojów. Drogi, tak jak wspomniałem, sporo szerokich i utwardzonych leśnych dróg pożarowych, gdzieniegdzie trochę pól i piachu. Całe szczęście ziemia przyjęła ostatnio sporo wody, więc i piachu nie było.

Deszcz wisiał nad nami w powietrzu przez całą drogę. Przez niego mieliśmy zrezygnować z dojazdu na rzecz zabrania się autami. Jednak udało się dojechać do granic Spały, kiedy nastąpiło oberwanie chmury. Na szczęście, ostatnie metry pokonaliśmy sprintem dzięki czemu uniknęliśmy zbytniego zmoczenia.

Dojazd do Spały bocznymi drogami
Dojazd do Spały bocznymi drogami © Pixon
Panorama łódzka
Panorama łódzka © Pixon