Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 107822.71 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca i odwiedziny

Środa, 25 maja 2016 · dodano: 30.05.2016 | Komentarze 0

Dziś ostatni dzień przed wyjazdem w góry na wieczór kawalerski. Pora się spakować! Ale zaraz, jeszcze wizyta u Karolczaków. Po pracy wyjechałem Magdzie na spotkanie. Uprzednio zahaczyłem o Zlotno, a następnie dojechałem prawie pod sam central zanim Magdzie przeciąłem drogę. Spowrotem na Żubardź. Posiedzieliśmy do 20 i ulotniliśmy się na szybkie zakupy i pakowanko.

Już jutro czas na ostrą jazdę z Maxxbikiem!


Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Wtorek, 24 maja 2016 · dodano: 30.05.2016 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Poniedziałek, 23 maja 2016 · dodano: 24.05.2016 | Komentarze 0

Łoo Panie ale ciepło. Lato w maju. Świetnie! :)
Ponad to weekend mega męczący. W sobotę ponad 200 km z przyzwoitą średnią prawie 31 kmh - łódzki pociąg starych wyg. W niedzielę z kolei pobudka o 5 nad ranem i podróż do Tych na maraton robić zdjęcia. Poniżej kilka strzałów.

Bike Atelier MTB Maraton Tychy
Bike Atelier MTB Maraton Tychy
Bike Atelier MTB Maraton Tychy
Bike Atelier MTB Maraton Tychy
Bike Atelier MTB Maraton Tychy
Bike Atelier MTB Maraton Tychy
Bike Atelier MTB Maraton Tychy
Bike Atelier MTB Maraton Tychy
Bike Atelier MTB Maraton Tychy
Bike Atelier MTB Maraton Tychy



Dane wyjazdu:
223.00 km 0.00 km teren
07:13 h 30.90 km/h
Max prędkość:59.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 4500 (kcal)

Wokół największego komina w okolicy w starym składzie

Sobota, 21 maja 2016 · dodano: 24.05.2016 | Komentarze 2

Właściwa wycieczka rozpoczęła się dzisiaj w Sieradzu. O 7:50 odjechaliśmy w składzie [b]tenbashi[/b] i [b]Xanagaz[/b] z dworca Łódź Kaliska. Na miejsce zawiózł nas doskonały skład Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Czas spędzony na godzinnej podróży w pociągu minął na aktualizacji informacji, co się pozmieniało u nas. W końcu od ostatniej jazdy (2013 rok) minęło trochę czasu. Humory i cięte riposty jak zawsze na najwyższym poziomie. Milutko! :)

Z dworca ruszyliśmy około 9. Wbijamy na starą drogę na Wrocław, która jest koszmarem. Duży ruch i wąsko. Parę kilometrów dalej tuż za zjazdem na "S" robi się ciut luźniej. Szosa prowadzi prosto do Wielunia, kilometry przybywają, Barto studzi nasze zaciąganie, pewnie i dobrze dzięki czemu siły zostają nam do samego końca. Docieramy tak do Wielunia z wiatrem wiejącym gdzieś z boku. W Wieluniu chłopaki załatwiają biznesy na mieście, zaopatrujemy się w biedronce w bułę słodką, colę, wodę i w drogę. Jedziemy tym razem na wschód pchani wspaniale wiejącym wiatrem. Jazda bez większego wysiłku pozwala nam utrzymywać prędkość w okolicy 34-37 kmh. Znów przemawia do nas głos rozsądku Bartka, żebyśmy nie cisnęli tak. Dzięki Bartek! Ktoś tu musi studzić takie zapędy, żeby równo rozkładać siły na całą trasę.
W miejscowości Rusiec odbijamy w stronę widocznych hałd wykopanej ziemi. Zjeżdżamy na drogę gorszej kategorii, jednak asfalt jest w dalszym ciągu miodzio. Kluczymy po krętych asfaltach wśród lasów i hałd ziemi. Jest pięknie, pogoda dopisuje tak samo jak humor, organizm nie protestuje. W Kleszczowie odbijamy na punkt widokowy. Widać z niego całą odkrywkę węgla brunatnego, która już wkrótce po wyczerpaniu się złoża, ma zostać zalana.
Chwila postoju poszły koksy w ruch. Wygrzebałem z szafy jakieś przeterminowane żele z datą przydatności 2015 rok :D Biorę jeden mając nadzieję, że nie zaszkodzi mi bardziej zamiast pomóc dostarczyć szybko węgle. Ruszamy, za chwilę jest sklep, a w nim naszła mnie ochota na kefir. Oczywiście przypomniało mi się o zjedzonym żelu już po zakupie. No nic, próbujemy. Mieszanka, żel, cola, kefir dają radę przez najbliższe naście kilometrów.

W końcu dojeżdżamy do Kamieńska uprzednio delektując się można by rzec rowerową autostradą. Zaczynamy podjazd, niestety niefortunny dla Bartka. Urywa hak przerzutki, dla niego jazda jest już skończona. W czasie kiedy szuka dla siebie wozu technicznego który ściągnie go z trasy, my z Tomkiem robimy jeden podjazd i zjazd. Dowiadujemy się, że Barto ma już transport.
Lecimy we dwójkę z Tomkiem do Łodzi. Piękne równe drogi zostają zamienione na dziurawą, połataną drogę bez pobocza na Bełchatów. Obawy, co do wiatru w twarz okazują się nieuzasadnione. Wieje dalej gdzieś z boku, minimalnie dmuchając w klatę. Źle nie jest.

W Bełchatowie mieście NIE dla rowerów, co rusz zakaz ruchu po drogach. Obok co prawda leci ścieżka, niestety poprzecinana jest co chwila bocznymi drogami wyjazdowymi z osiedli. Jej jakość również nie jest najlepsza. Z premedytacją i pełną świadomością konsekwencji trzymamy się ulicy. Jestem zbyt zmęczony, żeby dodatkowo zwalniać przed każdym takim przejazdem lub wskakiwać na krawężnik. Życzliwi kierowcy wyprzedzają nas bez trąbnięcia. Dzięki!

Z Bełchatowa droga w zasadzie jest prosta jak drut. Z małą hopką w Dłutowie. Mniej więcej w połowie drogi między Bełchatowem a Pabianicami mam już odcięcia. Wtedy puszczam Tomka na zmianę. Nie wspomniałem jeszcze że dzisiaj wszyscy równo pracowali? Elegancko, nikt nie cwaniakował ani nie wiózł się na kole.
Przed Pabianicami jeszcze próbujemy się uczepić na koło jednemu kolarzowi, natomiast Tomasz już nie daje rady. Za chwilę zatrzymujemy się na ostatni dzisiaj postój. Pączek, tymbark i trzeba się zbierać żeby się nie zasiedzieć. Przez Pabianice przejeżdżamy sprawnie i kierujemy się na Widzew. Docieramy na tyły Lublinka, Tomasz wraca przez Retkinię, a ja jadę do Pabianickiej ulicą Chocianowicką. Następnie Przestrzenną i Kolumny do domu.

Dzień kończę zmęczony, ale szczęśliwy z przejechanego dystansu i bardzo dobrej średniej. Oby to zaprocentowało przy najbliższej okazji w górach.

Malowniczo
Malowniczo © Pixon
Szosa równa jak stół
Szosa równa jak stół © Pixon
Punkt widokowy na odkrywkę węgla brunatnego Bełchatów
Punkt widokowy na odkrywkę węgla brunatnego Bełchatów © Pixon
Asfalty wokół kopalni
Asfalty wokół kopalni © Pixon
Barto z pękniętym hakiem, dla niego to już jest koniec trasy
Barto z pękniętym hakiem, dla niego to już jest koniec trasy © Pixon



Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Piątek, 20 maja 2016 · dodano: 24.05.2016 | Komentarze 0

Weekend! :)


Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Czwartek, 19 maja 2016 · dodano: 24.05.2016 | Komentarze 0

Od nowa robi się ciepło. Zbliżający weekend zapowiada się słonecznie. I dobrze w końcu trasa konkret na nas czeka.


Dane wyjazdu:
58.30 km 0.00 km teren
01:54 h 30.68 km/h
Max prędkość:43.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

W końcu nowe

Środa, 18 maja 2016 · dodano: 19.05.2016 | Komentarze 0

Zapomniałem zabrać ze sobą narzędzi, chociażby imbusa 5 w celu wyregulowania przerzutek po ostatniej wymianie linek i pancerzy. O ile tył udało się na śrubie baryłkowej dokonać podregulowania, tak z przodem było gorzej i przy blacie i najmniejszych tarczach lekko obcierał. Poprawimy to po powrocie.
Dzisiaj znów wyjazd na południe, jednak zamiast pod sam Tuszyn odbiłem w Kalinku na wschód. W Romanowie się zagubiłem i dojechałem do Woli Rakowej. Z Woli Rakowej nawrotka na Pałczew. Tutaj chwilę pojechałem by tym razem skończyła mi się droga gdzieś w polu. Wkurzony zawróciłem do drogi krajowej 714 i popędziłem do Kurowic. Następnie na Tomaszów Mazowiecki i za chwilę w bok na Zieloną Górę. Ciekawą drogą wśród lasu, zakończoną krótkim 4,5% podjazdem do Gałkowa!
Nowa owijak, napęd jak nowy, aż chce się jeździć! Rower przygotowany do sobotniego ultra dystansu :)



Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca i siłownia

Wtorek, 17 maja 2016 · dodano: 18.05.2016 | Komentarze 0

Pogoda w tym tygodniu jest mało pewna. Co chwilę przelotnie pada, silny wiatr podnosi tumany kurzu z ulicy - nieprzyjemnie. Na dodatek dziś zajrzałem śmierci w oczy, po tym jak kierowca postanowił przeciąć ścieżkę rowerową wjeżdżając na stację benzynową Shella na Limanowskiego tuż za Swojską/Zbąszyńską. Miał mnie przed oczami, co uśpiło moją czujność. Nie wiem co buraku myślałeś. Generalnie, żeby uniknąć zderzenia z rozpędzonym autem odbiłem rowerem w prawo w stronę ulicy Limanowskiego tak, żeby nie przeciąć drogi kierowcy. Kierowca jednak zdołał mnie zauważyć i zatrzymał się w połowie ścieżki. Zabrakło mi miejsca na dokończenie manewru przez co na moment znalazłem się na pasie pod prąd przed sobą mając jakąś osobówkę. Na moje szczęście jezdnia w tym miejscu była dobrze wyczyszczona, bez piasku co pozwoliło mi na szybkie odbicie na krawężnik i z powrotem na ścieżkę. Jak najmniej takich sytuacji wszystkim życzę. A kierowcy z kolei życzę żeby następnym razem nie zauważył tramwaju albo lepiej pociągu....

Po pracy kiedy emocje opadły, zjadłem dwudaniowy obiad składający się z gołąbków, a na drugie danie pieczeni wieprzowej ruszyłem na siłownię, potrenować trochę nogę przed planowaną zmianą napędu. Oby wystarczyło mi siły na podjeżdżanie ;)


Dane wyjazdu:
37.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca i przymiarki

Poniedziałek, 16 maja 2016 · dodano: 17.05.2016 | Komentarze 2

Wstałem przemarznięty i niewyspany. Okazało się, że przyzwyczajeni do wyższych temperatur z przed tygodnia, zostawiliśmy w całym mieszkaniu rozszczelnione okna. Zmarznięty zwlekłem się z łóżka z nastawieniem "jadę autem". Jeszcze spojrzałem przez okno co utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Cały czas w głowie miałem ilość rzeczy do załatwienia dzisiaj i wynikający tym samym problem poruszania autem po mieście. Zerknąłem na pogodę i okazało się, że dziś ma tylko lekko popadać i temperatura urosnąć do około 12°C.

Ostatecznie pojechałem rowerem. W drodze powrotnej zajrzałem do domu na obiad i deser. Wypiłem espresso. Pycha! W plecak zapakowałem słoiki z gołąbkami i ruszyłem do Exim Bike na przymiarki roweru. Tutaj też dojechała Magda samochodem. Następnie udaliśmy się jeszcze do Dynamo i Maxxbike, gdzie zamówiliśmy opony.

Po wszystkim wróciłem do domu rowerem, a Magda popędziła samochodem. Zjechaliśmy sie niemal równoczesnie.


Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Piątek, 13 maja 2016 · dodano: 17.05.2016 | Komentarze 0

Nadciąga front burzowo deszczowy z ochłodzeniem. Dzisiaj cały dzień zanosiło się na deszcz. Przelotnie popadało, miałem spore szczęście, że w drodze powrotnej było chwilę spokoju i mogłem wrócić suchy do domu. A mówią, że piątek trzynastego to skupiska nieszczęść i pecha.