Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105490.78 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
99.30 km 0.00 km teren
02:54 h 34.24 km/h
Max prędkość:55.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max:193 ( 97%)
HR avg:160 ( 80%)
Kalorie: (kcal)

Z chamami kasztanami dziadami

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 09.09.2013 | Komentarze 23

Ale mnie wkurwił cham i prostak.

Zacznę od początku, Ustawka pod kasztanami jak co sobotę, piszę na zaś żeby następnym razem nie pytać się gdzie jest ustawka. To w soboty jeździmy z pod kasztanów.

Z Piotrkiem Machnikiem, Waleniem, Karolkiem i strażakiem zabraliśmy się z pierwszą grupą. Dzisiaj to był zły wybór, miałem wrażenie że każdy z nas przeżywa tutaj jakieś katusze (pomijając Piotrka, który sobie dawał radę wyśmienicie). Pierwszy strzelił Karol. Bliski był również Waleń, ten jednak dzielnie walczył i przetrwał kryzys. Na schodach dulasa strzeliłem ja i zabrałem się z drugą grupą, za moment dołączył się również strażak.

Nie zdążyłem się dobrze zadomowić w drugiej grupie, a już zdążyła świnia gruba opierdolić mnie żebym spierdalał z jego miejsca. Na co mu powiedziałem że jest chamem i co to za odzywki i integracja w środowisku kolarskim. Dołączyli się jego koledzy i spółka. Dość już miałem ich słuchania więc im powiedziałem spierdalajcie wszyscy i pojechałem na przód. W Niesułkowie odbiłem na Stryków i tyle ich widziałem. Tempe chuje!

Nie pamiętam wpisu żebym tyle razy musiał użyć wulgaryzmów. Strasnzie mnie poirytowała ta bezczelność, chamstwo i nie wiem jak to jeszcze nazwać. Buractwo?



Komentarze
Pixon
| 08:50 środa, 18 września 2013 | linkuj Jeżdżę od tylu lat, że rozpoznawanie mojej osoby w środowisku mtb mnie raczej nie dziwi, dziwi mnie natomiast wśród szosowców. No ale ok...

Edziu odnośnie komentowania u Freda, bo zapewne tam przy piwku była okazja to skomentuje to tylko w ten sposób. jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one

Nie mówię, ze wszyscy bez wyjątku w tej grupie to chamy i nie chce wrzucać do jednego worka. Mam również nadzieję, że na przyszłych ustawkach będzie mi się lepiej jechało bez dodatkowych atrakcji tego typu. Jednak zdania o tym człowieku nie zmienię i będę się od niego trzymać z daleka.
Edziu | 08:26 środa, 18 września 2013 | linkuj Pikson- jesteś w środowisku osobą raczej rozpoznawaną, muszę przyznać, że w mojej ocenie jesteś zbyt pewny siębie jak na swój wiek i umiejętności. Jest bardzo cienka granica między pewnością siebie i zarozumialstwem. Twój "manewr" był później komentowany i to raczej niezbyt pozytywnie. Przeczytaj ze zrozumieniem to co napisał Zdenek. Trochę pokory wobec starszych i bardziej doświadczonych i mniej żelu a włosy :-)
karotti
| 07:41 wtorek, 17 września 2013 | linkuj Ja na czymś takim nigdy nie byłam, ale Przemek tak, dojechał nawet do końca i nie wyrobił sobie również dobrego zdania o kulturze tych Panów. Za to, że zwrócił uwagę jednemu, że śmieci (wyrzucił jakieś popakowanie po żelu) oberwał po plecach i usłyszał kilka słów dosadnych. Kto zna Przemka ten wie, że to bez echa nie zostało. Wstawili się za nim też inni. Dodam tylko, że ów Pan oprócz śmiecenia i wulgaryzmów jechał bez kasku (kolejny świetny przykład dla młodych...). Niestety ów Pan już nie żyje, bo na jakiejś kolejnej ustawce również bez kasku miał wypadek. nie wiem czy kask by go uratował czy nie, ale teraz podobno wszyscy już w kaskach jeżdżą (a przynajmniej Ci młodzi). a tak wogóle to prawda pewnie i tak leży trochę po środku. Bo jak ktoś juz zdązył wspomnieć ustawka to raczej wojna niż wycieczka :) Pozdro!
Pixon
| 11:43 piątek, 13 września 2013 | linkuj Ani ty, ani walen mnie nie obraziliście.

W ten weekend mnie nie będzie bo jadę na ściganie finał XC do Zabrza. Więc sobotę się oszczędzam. W przyszły weekend postaram się wpaść zarówno w sobotę jak i w niedzielę.
Zdenek | 18:19 czwartek, 12 września 2013 | linkuj Siemka, dorzucę swojej mądrości ale na takiego nie wyglądam - ktoś mi podesłał link to tego forum ale nie chce mi się tego wszystkiego czytać bo za dużo energii zużyje i potem mogę ja pęknąć na rancie. Nie chciało mi się wierzyć żę ty człowiek spokoju dałeś się wyprowadzić z równowagi bo jakiś dziad powiedział ci spierdalaj, dla przykładu ŚP Sosenka kiedyś nie wpuścił mnie do grupy jak szedł ostatni kilometr na tablice w Pabianicach a z przeciwka jechał samochód była to ustawka na Rzgowskiej, było podbramkowo. Nie musiałem przechodzić do przodu a on nie miał obowiązku mnie wpuścić na pozycje którą sam wywalczył no bo przecież zaraz finish prawda? Każdy z nas chce w jakiś sposób zaznaczyć swój bilbord. Ja też dostawałem opierdol że jak nie miałem już mocy i obrotu a puszczałem koło i odczepiałem starych wróbli to się wkurwiali że muszą przeskakiwać. Wiesz co sobie wtedy powiedziałem? poczekaj dziadu jeszcze przyjdzie taki dzień że zajebie i ty będziesz stękał a ja wyrównam wtedy rachunek. Upłynęło z 5 lat frycowego i role się odmieniły. Bycie silnym to nie wszystko ale musisz mieć jeszcze oczy w koło głowy i przewidywać że jak wieje w mordę i jest zakręt w lewo to zmienia się wiatr i wachlarz będzie szedł od prawej mańki i wiadomo że jak wychodzisz z zakrętu to schodzisz na prawą stronę a nie na lewą,bo jak zejdziesz na lewą to pierdolisz z tyłu robotę i już jest prawdopodobieństwo zawahania i puszczenia ryby, ja takie rzeczy robię już instynktownie. Jak jadę z dziadami tym bardziej, jak się zna trasę to wiem gdzie sobię mogę pozwolić żeby jechać z tyłu a gdzie nie bo albo mogą się wyjebać a nie chciałbym sobie roweru połamać albo zostać odczepionym. Przelecisz jeszcze z 50 tys to o taktyce możemy pogadać.. Nie oburzaj się tylko gol mocher i nakurwiaj bo ja się na weekend nastawiam to pogdamy na rancie. Chyba że jesteś delikatny to żel na włosy i na piłkę kopaną albo wycieczki z kobitą. Mam nadzieje żę cię nie obraziłem tylko zmotywowałem.
Pixon
| 08:31 środa, 11 września 2013 | linkuj Walen z wieloma rzeczami się z Tobą zgodzę, jednak to w dalszym ciągu nie tłumaczy takiego zachowania. I nie ważne czy ktoś jeździ zawodowo, był mistrzem polski, kasztanów, czy wyjechał ledwo co z własnego podwórka. Takie zachowanie jest niewyobrażalne. I nazwijmy rzeczy po imieniu CHAMSKIE.

O tym jak grupa ostatnio wjechała na rondo przed Strykowem, nawet nie chce tego komentować. Generalnie już w tamtym miejscu stwierdziłem, ze chyba dam sobie spokój i pojadę swoją drogą.

silenoz owszem zdarzają się takie przypadki na maratonach, jednak częściej ktoś krzyknie lewa/prawa i podziękuję na odchodnym... To jest zachowanie które należy promować, a nie stwierdzać że spierdalaj albo kurwa lewa jest czymś normalnym i w peletonie/maratonie jest to na ogólne przyzwolenie.

Na kasztany będę zaglądać, chociażby dlatego, że jest to dla mnie bardzo rozsądna opcja jeżeli chce się ujechać, a przy tym jednocześnie potrenować. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka, jednak tego Pana radzę unikać.
tenbashi
| 08:30 środa, 11 września 2013 | linkuj Silenoz ale ładnie podyskutować można? Można. Dawno takiej dyskusji nie było. Czego mi brakowało.
silenoz | 08:05 środa, 11 września 2013 | linkuj dajcie spokój jak się szybko jedzie to nie ma czasu na pogawędki czasem krótkie żołnierskie "kurwa"lub spierdalaj z drogi musi wystarczyć, na maratonach tak jest jakoś nikt nie płacze i nie pisze skarg do orgów. Ludzie jak się spinają to traktują sprawę bardzo poważnie widać i ten trening to jak wojna:) Z tego co pisze Kolarzyk wynika Łukasz żeś się komuś w "racing line" wpieprzył:P
tenbashi
| 07:17 środa, 11 września 2013 | linkuj Kolarzyk wszystko się zgadza. To jest ekipa stricte sportowa. Nie ma czasu na pogawędki. Może i Pixon popełnił błąd (nie wiem nie byłem przy tym ale opisał sytuację wpływającą na wyobraźnie) i takie zachowanie cyt "spi..." nie przystoi sportowcowi. Wystarczyło lekko powiedzieć "hej kolego jedź na koniec stawki jak się przyłączasz". Sprawa załatwiona. Spotkałem się raz z Kasztanami i nic tylko usłyszałem taki strzał "no ku... gdzie". To było na Kalonce gdzie grzecznie stała cała ekipa i czekała aż Kasztany przejadą. Jak na razie to nie słyszałem dobrego słowa o nich. Cóż nie znam ich i nie mnie ich oceniać. Jedynie co mogę powiedzieć, że pod względem sportowym trzeba przyznać cisną. Wracjąc do zachowania nie ma to znaczenia czy jedzie tam profesor czy ślusarz. Dla mnie "świadek" rowerowy szczególnie na takim poziomie powinien dawać przykład. A osobiście znam jednego z założycieli Kasztanów gdyż uczył mnie logiki. Spoko gość.
kolarzyk
| 23:49 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Część 2/2

Bez urazy Łukasz, ale w sobotę nie miałem oddechu, żeby powiedzieć Ci, że nie wiesz skąd wieje wiatr i cały czas bierzesz go na klatę, przez co chwila w której strzelisz to była tylko kwestią czasu.. To właśnie wymaga nauki, bo jazda w grupie nie jest bułką z masłem nawet jak się ma mocną nogę (patrz: Maniek).

Oczywiście w grupie nie brakuje chamów, ale jednocześnie jechałeś ramię w ramię z (na przykład) literatem oraz profesorem PŁ, których o brak ogłady nie masz szans obwinić..

Myślę, że gdybyś przyjechałbyś na Kalonkę, to na bufecie byłaby okazja wyjaśnić zajście. Jeżeli już generalizujemy, to pragnę zauważyć, że młodzi ludzie często cechują się brakiem pokory ("Co mi będzie świnia gruba.."). Ci goście w większości NAPRAWDĘ jeżdżą od wielu lat i można ich nazwać KOLARZAMI. Znają się na tym, a Ty jeszcze nie. Nie jest to wiedza tajemna, dlatego liczę że się nie zniechęcisz i mimo początkowych schodów (nie mylić ze Schodami Dulasa) poznasz to oblicze grupy, które mnie osobiście przyciąga od 8. lat.
kolarzyk
| 23:49 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Uwaga! Będzie w 2-ch częściach (limit znaków):

1/2

Jak dla mnie, drogi Łukaszu, to burza w szklance wody. Kasztany to nie kółko różańcowe. To lokalna społeczność w stylu tej z filmu "Fight Club" (przy całej proporcji porównania). Grupa ma określony, sportowy charakter, tzn. jak ktoś nie lubi się "zaginać", to nie będzie mu się podobać (i w cale nie mam na myśli, że "wycieczkowicze" to gorsi cykliści, itd., itp., a "kto mnie zna", ten wie że z niejednego pieca chleb jadłem ;-)).

Dlatego nie rozumiem również poniższych komentarzy, zwłaszcza od osób, które grupę znają tylko i wyłącznie z zewnątrz lub z pojedynczego spotkania.

W czasie jazdy nie ma czasu na pogawędki:
"Panie Łukaszu, dlaczego Pan zmieniając grupę w czasie treningu, włącza się do naszej i to nie na koniec, a w środek, psuje Pan tym samym ustalony rytm i zmienia dotychczasowy podział w nadawanym tempie. Robi to Pan do tego bardzo nieuprzejmie, bo na rancie, do tego źle się ustawiając, bujając się i wprowadza Pan zagrożenie. Trzymam koło siłą woli, dlatego boję się, że puści Pan koło i nie będę w stanie skasować luki, zostanę odczepiony". Dlatego zamiast powyższej kwiecistej wypowiedzi, dostałeś krótkie "sp...".
Raven
| 18:36 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Od kiedy miałem styczność, to zawsze twierdziłem, że większość kasztaniaków, to zwykłe buraki z kółka wzajemnej adoracji, które nie sięgają wzrokiem dalej, niż za własne przednie koło. Stary, czy młody - wiek nie ma nic do rzeczy, jak z głową coś nie tak.
marysia
| 18:35 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Nie wiem dlaczego, mnie to wcale nie zdziwiło, bo ja mam takie zdanie o wszystkich pseudozawodowych rowerzystach. Cieszę się, że was to dziwi, bo to oznacza, że tak naprawdę wcale nie jest tak źle :)
podsumowując: olać dziada :)
Chickenowa | 13:15 wtorek, 10 września 2013 | linkuj "Starsi" tak narzekaja na ten brak kultury wsrod mlodziezy, a wszedzie gdzie spotykam tych owych niezmienie kulturalnych "starach" tam slysze jazgot, krzyki, glosne rozmowy, a rowniez i wpychanie sie poza kolejka, a takze wejscia "z bara"... Tak oto wygladaja ci dzisiejsi "kulturalni" starsi, ktorzy uwazaja, ze im sie wszystko nalezy...
tenbashi
| 12:48 wtorek, 10 września 2013 | linkuj No właśnie więcej pokory do czego? Edziu chyba nie wiesz o czym mówisz w tym momencie. Co to znaczy za wysoko głowę nosisz? A co to trzeba z ogonem podkulonym chodzić i na chamstwo buractwo, prostactwo i brak wychowania nie reagować? Grubo się mylisz. Na takie rzeczy trzeba reagować. Jak ktoś kogoś nie wychował od dziecka to ktoś inny go wychowa (przynajmniej próbować trzeba). Przez takie poglądy teraz mamy społeczeństwo, które słowa przepraszam i dziękuje nie zna. Jak słyszę jeszcze Ci życie dupę skopię to mnie krew zalewa. I co z tego? Jaki to ma związek w ogóle no come on.
Pixon
| 12:35 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Pokory do czego? - do chamstwa? buractwa? cwaniactwa? Napisz mi do czego pokory?

To, ze ktoś jest stary patrząc na opisywaną sytuację również nie wychowany, to nie znaczy, że ma na start pakiet przywilejów, a jednym z nich jest brak kultury.

Jak dla mnie to ten człowiek jest chamem do kwadratu. Już drugi raz miałem z nim nie przyjemność tyle, że za pierwszym razem pomyślałem sobie no może i rzeczywiście to moja wina i mu ustąpiłem z drogi i przeprosiłem.
Ale przy obecnej sytuacji to był szczyt chamstwa. Jak się drugi raz tak zachowa to mu trzasnę prawdopodobnie w twarz to się nauczy odzywać kulturalniej do "młodych"
Edziu | 11:36 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Oj młody młody, trochę więcej pokory. Za wysoko głowe nosisz... Dorosłe życie jeszcze ci dupe skopie jak sie nie zmienisz.
Pixon
| 09:38 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Nie wiem gdzie mi tyle skoczyło, nie pamiętam gdzie byłem bliski zejścia. Kilka takich miejsc było :) Chociażby sytuacja przedstawiona przez Magdę.

Piotrek ja następnym razem na ustawkę biorę kij od szczotki bo ten cwaniak już mi za skórę drugi raz zaszedł. Pozdrawiam i do następnego.
Piotrek M. | 09:12 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Nie ma co włosów z głowy rwać, zawsze znajdzie się jakiś "stary mistrzunio".
Rzeczywiście na schodach Dulasa poszedł ostry gaz, kiedy przechodziliśmy drugą grupę - mi się jakoś to udało przeżyć :)
Pozdro Łukasz ;)
Chickenowa | 08:07 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Lukaszowi puls podskoczyl w momemncie gdy stary dziad nazwal go synkiem i kazal mu spadac... :)
matistrazak9353
| 07:55 wtorek, 10 września 2013 | linkuj miałeś puls 193?????? where???? jak bym sie tak zaginał to na zmianie bym tyle miał:P
Pixon
| 07:39 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Kurwa ten gruby cwel wzbudził we mnie taką agresję swoją chamską odzywką, ze miałem mu ochotę włożyć pompkę w szprychy lub go zepchnąć do rowu...
tenbashi
| 07:01 wtorek, 10 września 2013 | linkuj Tępić chamstwo i buractwo! Nie tylko w świadku rowerowym. Ku... mać jakie to wk... jest jak stary pi... dziad daje przykład. Tępić jeszcze raz tępić. Sorry za flugi ale ta sytuacja też mnie ostro podirytowała.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zesla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]