Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105263.84 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
193.90 km 5.00 km teren
09:48 h 19.79 km/h
Max prędkość:37.10 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Dzień III - do Łodzi calutki czas prosto!

Niedziela, 6 lipca 2014 · dodano: 07.07.2014 | Komentarze 11

Jeśli wygrasz walkę z psychiką, później będziesz miał już tylko z górki.

Po nieprzespanej nocy w Lidzbarku, pilnowaniu swojego dobytku i nagłym budziku o 5 rano myślałem, że to już koniec świata i pora przyznać się do porażki by wrócić pkp do Łodzi. Udało nam się zwlec o 5:30, a wyjechać ok. 7:00. Tak wiem, tempo oszałamiające, dlatego w tym miejscu przydałby nam się mały trening :)

Najedzeni, niewyspani, ale z ogromną energią wyjeżdżaliśmy tego dnia z Lidzbarka. Na początku jechało nam się równie dobrze co pierwszego dnia w drodze na Płock. Tym razem również zmierzaliśmy do dawnej stolicy Polski, tylko zadanie było trudniejsze. Znaleźć takie drogi, żeby ściąć jak najwięcej kilometrów, trzymać się możliwie jak najbardziej linii prostej łączącej Lidzbark - Płock. Już w tym momencie mogę powiedzieć, że się to udało. Choć miejscami nie było łatwo.
Lidzbark - jezioro zachód słońca
Lidzbark - jezioro zachód słońca © Pixon
5:30 cisza, spokój, miękkie światło
5:30 cisza, spokój, miękkie światło © Pixon

W najmniejszych miejscowościach jest schowany potencjał, ponieważ to one kryją w sobie często wiele atrakcji. Przypadkowo napotkany stary młyn. Nigdzie nie oznaczony jako miejscowa atrakcja, wjechaliśmy na niego całkiem nieoczekiwanie. Ciekawe miejsce dla fanów tego typu atrakcji.
Młyn wodny
Młyn wodny © Pixon
Młyn wodny
Młyn wodny © Pixon
Młyn wodny
Młyn wodny © Pixon
Młyn wodny
Młyn wodny © Pixon

Staramy się trzymać równe tempo. Do Płocka mamy raczej z górki, za Lelicami najdłuższy prosty fragment dopada nas fala gorąca, odbijająca się od nagrzanego asfaltu. Jest ciężko, dodatkowo pojawia się więcej samochodów, fala ciepłego powietrza zalewa nam twarze. Jak najszybciej trzeba znaleźć rozwiązanie tej sytuacji, bo w takiej atmosferze nie dojedziemy nawet do Płocka. Na najbliższej stacji zjeżdżamy i moczymy buffa który następnie ląduje pod kaskiem.

Ufff jak przyjemnie, co za ulga. Siły wracają momentalnie, równowaga również. Można jechać dalej.

Wjeżdżamy do Płocka, omijamy centrum/starówkę i kierujemy się od razu w stronę nowego mostu. Po drodze łapie nas deszcz, my jednak wbijamy do Tesco na zakupy. Po wyjściu zastajemy nadal suche parne powietrze, bez śladu jakby coś wcześniej kropiło. Wyjeżdżamy z Płocka tak szybko jak się do niego dostaliśmy i kierujemy się na zamknięty dla rowerzystów most Płocki.
Gniemy korby ile sił w nogach, po fakcie dowiaduje się że zyskuje osiągnięcie na tym moście na Stravie ;), po to by nie narażać się policji i innym kierowcom. Dajemy radę zjechać z tego nie najkrótszego mostu i odbijamy na Dobrzyków. Cały czas jest gorąco, więc na kolejnej stacji z chustą do wc... iiii trzeba płacić 1zł. Daruje sobie, polewam sobie głowę wodą z bidona i ruszamy dalej.

Trasa powrotna przebiegała podobnymi drogami co wyjazd piątkowy, czyli Dobrzyków > Gąbin > Żychlin. W Żychlinie zmarudziliśmy chwilę dłużej na poszukiwanie jakiejś knajpy i zjedzenie obiadu. Z gyrosem w żołądku ruszyliśmy lekko ociężale w stronę Piątku.
Napieramy na Płock bocznymi drogami
Napieramy na Piątek bocznymi drogami © Pixon
Jest dobrze! Płock już w zasięgu reki
Jest dobrze! Piątek już w zasięgu reki © Pixon


Jedzie się wybornie, nie trzeba już tak często spoglądać na mapę, więc w całości można poświęcić się jeździe. Co sprzyja robieniu zdjęć i oglądaniu widoków. JEST CUDOWNIE!

Kasztanowy szpaler z Moniką na głownym planie
Kasztanowy szpaler z Moniką na głownym planie © Pixon
Kościółek w ... dziury w pamięci
Kościółek w ... dziury w pamięci © Pixon

Kościół, miejsce pamięci narodowej, walki między Wisłą a Bzurą
Kościół, miejsce pamięci narodowej, walki między Wisłą a Bzurą © Pixon
Kościół, miejsce pamięci narodowej, walki między Wisłą a Bzurą
Kościół, miejsce pamięci narodowej, walki między Wisłą a Bzurą © Pixon

W okolicach Dąbrówek łapie nas ulewa, chowamy się w krzakach, umieszczamy elektronikę na dnie sakw, żeby nie zamokła, a sami obserwujemy co się dzieje na drogach. Wraz z deszczem, robi się gigantyczny korek na wjeździe do Zgierza. Dlatego postanawiamy odbić w stronę malinki i pojechać na część rundy MediCup! :D

Piotrek Twoja trasa jest świetna nawet z sakwami :D

Pętla na malince!
Pętla na malince, Monia na dropie! © Pixon
Malinka pętle, Medicup rządzą!
Malinka pętle, Medicup rządzą! © Pixon



Komentarze
Pixon
| 06:06 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj Izka zostańmy przy tej nodze ;)
izka
| 21:12 poniedziałek, 14 lipca 2014 | linkuj taaaaa noga ... :P :):)
Pixon
| 21:09 poniedziałek, 14 lipca 2014 | linkuj izka - gdzie tam za Magdą, noga mnie strasznie swędziała na taką wyprawę :D No dobra za Magdą też ;)

lutra - Dziękuję Jacku za miłe słowa, przewodnik może i nie ma lekko, ale ma nad wszystkimi przewagę, że wie doskonale jak długo ma jeszcze zamiar jeździć :D
lutra
| 15:36 piątek, 11 lipca 2014 | linkuj Wspaniała pięknie opowiedziana wyprawa. Szkoda tylko,że okupiona walką z upałem i innymi niewygodami. Z drugiej strony, może tym bardziej cenna.
Podziwiam was oboje. Rola przewodnika to niełatwe zadanie.
izka
| 16:34 środa, 9 lipca 2014 | linkuj Przypadkiem zatęskniłeś za Magdą :P
Naprawdę Świetne zdjęcia !
500 km w 3 dni .... wow... ja byłam z siebie dumna jak zrobiłam tyle w tydzień :P
Pixon
| 07:49 środa, 9 lipca 2014 | linkuj Fioletowa dzięki Ci kimkolwiek jesteś ;] A te 500 km to wyszły całkiem przypadkiem i niezapowiedzianie ;)
Fioletowa | 14:33 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Gratuluję wyprawy z sakwami. Prawie 500 km przez 3 dni w takich upałach! Pozdrawiam z upalnego kraju nad Wisłą :)
PS. Wspaniałe zdjęcia
tenbashi
| 11:46 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Pixon aj noł ;)
Pixon
| 11:41 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Migdal - Dzięki, niestety wyprawa dobiegła ku końcowi :(

tenbashi - z tą trasą to tylko taka podpucha ;)
tenbashi
| 07:15 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj 193km i na trasę mediCupa - grubo! :)
Migdal
| 19:07 poniedziałek, 7 lipca 2014 | linkuj Kolejna porcja bardzo fajnych zdjęć ;) Pozdrawiam i życzę udanej wyprawy ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ytuma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]