Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105084.08 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
114.20 km 0.00 km teren
04:26 h 25.76 km/h
Max prędkość:76.00 km/h
Temperatura:
HR max:185 ( 93%)
HR avg:146 ( 73%)
Kalorie: 2300 (kcal)

Z przełęczy na przełęcz

Piątek, 29 maja 2015 · dodano: 15.06.2015 | Komentarze 0

Wpis ten w takiej formie w jakiej jest zawdzięczam Pawłowi, dzięki któremu przejechałem całość dzisiejszej trasy. Fakt jest taki, że te prawie 2,5 km w pionie mnie wykończyły o czym napiszę poniżej.

Po 4 godzinach jazdy autem byliśmy w Jeleniej. Zjedliśmy na obiad paskudną pizze, mojej narzeczonej smakowała, być może dlatego, że była szalenie głodna i około 15.00 byłem gotowy na rower. Pod hotelem zjawił się Paweł i ruszyliśmy w kierunku Przesieki. Wyjazd z Jeleniej w dość gęstym ruchu ulicznym. Im bliżej Przesieki, tym ruch malał, a droga stawała się przyjemniejsza.
W Przesiece dolnej, zatrzymałem się by poprawić uwierający mnie w plecy aparat. Wiedziałem, że podjazd na Przełęcz będzie trudny dlatego nie chciałem, żeby mnie rozpraszał ból pleców.
Ruszyliśmy, stopniowo pod górę, droga wznosiła się spokojnie aż do okolic ośrodka wypoczynkowego Kaliniec. Rozmowy trwały w najlepsze. Później kiedy nachylenie się zwiększyło osiągając swój maksymalny pułap przed drogą Sudecką, rozmowy ucichły i każdy z nas zaczął walczyć o utrzymanie właściwego tempa.

Za drogą Sudecką i szlabanem, każdy pracował według własnego tempa. Ja chciałem wjechać z marszu, bez zatrzymania się co mi się udało. Na górze w schronisku musiałem poczekać na Pawła, który tego dnia nie poradził sobie z wjazdem "na raz".

Na szali postawiliśmy dalszą trasę, powrót do ośrodka czyli zjazd po tej samej drodze w celu szybkiego napicia się piwka, zjazd do Szpindlerowego Mlyna i wjazd z powrotem przez Harachov na zachód lub odbicie na wschód i powrót przez pierwszą możliwą przełęcz.

Uzgodniliśmy, ze zjedziemy do Czech do Szpindlerowego Mlyna i wrócimy z powrotem na Przełęcz. W trakcie zjazdu plany się zmieniają i jedziemy na Harrachov. Podłącz się do nas jakiś czeski kolarz, któremu natychmiast siadamy na kole i razem lecimy po zmianach. Nie ukrywam, że nasz udział jest raczej znikomy. Mimo to, tempo rośnie i jazda za kimś jest dużym ułatwieniem.

Już w Czechach na dole widzimy w jaką kabałę się wplątaliśmy. Nad nami pojawiają się czarne chmury, a wraz z nimi pojawia się ulewa. Tak ULEWA. Pierwsze chwilę są przyjemne, ciepły deszcz i nagrzany asfalt zapewniają przyjemne ochłodzenie. Musimy się zatrzymać, by spakować wszystko co elektronicznie jak najgłębiej do plecaka. Tutaj też rozstajemy się z naszym kolegą z Czech. Dalej jedziemy na własną rękę.

Do tej pory jechało mi się dobrze, czyli do około 50 kilometra, nadzwyczaj dobrze jak na 1500 km w tym sezonie. W okolicach 55...60 kilometra robi się gorzej. Dodatkowo deszcz i chłód dekoncentrują. W perspektywie z siodełka widać niekończącą się drogę pod górę, potok wody płynący asfaltem i Pawła zapewnienia, że do przełęczy Jakuszyckiej jest cały czas pod górę, a do Harrachova według znaków pozostało ~28 km, od Harrachova jeszcze z 2/3 km do Przełęczy skąd już przeważnie zjazd do domu. Faktem niezaprzeczalnym jest piękno tutejszych krajobrazów. Droga jest tak malownicza, że aż cieszy wzrok i pomaga choć na chwilę zapomnieć o zmęczeniu.

Kilometry lecą powoli, nogi jak z waty. Proszę Pawła o częstsze postoje. Przychodzi mi z trudem pokazanie oznak słabości. Jednak dzisiaj to nie jest mój dzień. Minutka postoju i później znów można kręcić. Daje to trochę komfortu i wytchnienia zmęczonym mięśniom. W głowie pojawiają się myśli o telefonie do Magdy żeby mnie/nas zebrała z trasy. Paweł mocno namawia mnie do wykrzesania z siebie jeszcze trochę energii. Grunt to do przełęczy, później już z górki.

Dzięki Paweł, za motywacje i cierpliwość!

Tym samym udaje się wjechać na Przełęcz, jestem wykończony, ale i przepełniony nadzieją, że teraz już jakoś pójdzie. Zjeżdżamy do Szklarskiej Poręby i zatrzymujemy się w żabce. W spożywczym kupuję Pepsi oraz mleko skondensowane. W tym momencie potrzebuje cukru. Pragnę go jak rzadko kiedy. Pepsi łykam łapczywie mało się nie krztusząc, odkręcam tubkę z mlekiem zagęszczonym, łapie w zęby i zjeżdżamy dalej. Zjazdy są niebezpieczne mając w jednym ręku opakowanie z mlekiem, a w drugim trzymam mocno kierownicę. Całe szczęści deszcz zostawiliśmy za sobą po Czeskiej stronie. Tutaj sucho, jakby nawet kropla nie spadła. I dobrze! Pozwala to nam zjechać szybciej.

Około 21 dojeżdżamy do Jeleniej. Paweł wyraźnie zmęczony ciągnąc mnie przez pół drogi na kole, ja zdecydowanie lepiej się czuję po wciągnięciu takiej dawki cukru. Kierujemy się do hotelu, by zrzucić mokre ciuchy i wskoczyć pod prysznic.

Takie dni jak ten uświadamiają mnie, że w każdym sporcie przychodzą chwilę kiedy kończą się zasoby fizyczne organizmu, a zaczyna walka z własną psychiką i przekraczaniem bariery fizycznej głową.



Ruszyliśmy przed siebie późno
Przełęcz Karkonoska - zaraz chyba będzie lać
Przełęcz Karkonoska - zaraz chyba będzie lać © Eresse
W kierunku Jeleniej Góry - zjazd z przełęczy Szklarskiej
W kierunku Jeleniej Góry - zjazd z przełęczy Szklarskiej © Eresse





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa samii
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]