Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105479.74 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
125.27 km 10.00 km teren
05:07 h 24.48 km/h
Max prędkość:47.10 km/h
Temperatura:18.0
HR max:189 ( 94%)
HR avg:136 ( 68%)
Kalorie: 3206 (kcal)

Północna pętla

Czwartek, 11 czerwca 2009 · dodano: 11.06.2009 | Komentarze 3

Pogoda oraz brak przewodnika spowodował, że w dniu dzisiejszym plan wyjazdu nad Zalew Sulejowski nie wypalił. Zrezygnowała z wyprawy dwójka ludzi i na miejscu stawiła się tylko Kinga. Uznaliśmy wspólnie, że można wyciągnąć jeszcze koksa Siwego. Niestety człowiek zamułka, niczym panienka szykująca się przed imprezą, ustalił czas operacyjny na 1,5h :)
Do Zgierza dojechaliśmy spokojnym tempem po dziurawej asfaltowej ulicy Szczecińskiej, znajdując się na osiedlu 600-lecia przed domem siwego byliśmy zdumieni widząc go jeszcze nie wyszykowanego. Zagryźliśmy zęby i czekaliśmy, czekaliśmy, .... czekaliśmy .............. tak jeszcze czekamy.

Dostajemy cukierka na osłodę

....
czekamy



...
czekamy
10
9, 8 , 7



uffff: słuchajcie już się wyszykowałem

Szczęśliwi ruszyliśmy na północ do Grotnik, w których trzeba było się ubrać, ponieważ ktoś na górze odkręcił kurek i zaczęło nam kapać na głowy, ramiona, ręce i nogi. Odziani w przeciw deszczową odzież jechaliśmy wciąż na północ przez Ozorków, Parzęczew aż dotarliśmy do Łęczycy. Zatrzymaliśmy się na zamku i pożywiliśmy pizzą z prawdziwego pieca. Czas nas gonił w związku z czym nie było mowy o jakiejkolwiek sjeście. Po obiedzie wsiedliśmy na rower i tym razem nasze koła potoczyły się na wschód w stronę Tumu i Góry Świętej Małgorzaty. Stale utrzymywane szybkie tempo oraz podjazd na Górę zmęczył co niektórych zawodników, co zaowocowało podupadaniem na siłach w drodze powrotnej od Piątku do Łodzi. Nie wyprzedzajmy faktów i wróćmy do momentu chwały siwego, kiedy to jako lokomotywa rozpędził nasz skromny peleton do ok. 35 km/h i tak pociągnął przez dobrą minutę.
Gratulacje dla koksa i objęcie przeze mnie stanowiska na czele peletonu by doprowadzić go do samego Zgierza. W okolicach Białej ląduje poza drogą, mój powrót jest o tyle niefortunny, że śliska nawierzchnia powoduje poślizg tylnego koła, znaczne wytracenie prędkości, a Kinga jadąca za mną ląduje na asfalcie po zablokowaniu tylnego koła. Pięknym ślizgiem dociera na środek drogi szczęśliwie unikając jadących w oddali samochodów. Pozbierawszy się i ocenie Bilansu zysków i strat wracamy rozważniej do domu.


W drodze do Siwego
Kinga i Łódzkie TGV © Pixon

Jeżeli 1,5h to mało, żeby się wyszykować na rower to..... n/c
Aparatamenty siwego © Pixon

Taka prezentacja mokrych strojów
Ozorków © Pixon

Gdzieś w Ozorkowie © Pixon

Zasłużone jedzenie, pizza z prawdziwego pieca - całkiem niezła, ale nie najlepsza.
Łęczyca i oczekiwanie na pizze z pieca © Pixon

Następnie wyszliśmy poza obręb zamku by zrobić pamiątkową fotkę
Łęczyca: mury obronne, brama © Pixon

Kinga z Siwym © Pixon


Piątek


Piątek © Pixon


Dane z pulsometru
HZ 39%
FZ 39%
PZ 14%



Komentarze
tomalos
| 06:37 piątek, 26 czerwca 2009 | linkuj taaa... uciekaliście z Łęczycy bo pewnie Boruta was pogonił ;)
karotti | 17:35 sobota, 13 czerwca 2009 | linkuj ej, tylko nie "reszta" :P
siwy-zgr
| 23:07 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj kłamstwom i oszczerstwom nie ma końca...co za kraj...co za ludzie... ;)

po pierwsze primo: nie szykowałem SIĘ 1.5 godziny tylko szykowałem SIĘ, umyłem łańcuch i zdążyłem w tym czasie jeszcze znaleźć i załatać bardzo małą dziurkę w dętce

po drugie primo: tempo 35 km/h utrzymałem przez znacznie dłużej niż minutę, ujechaliśmy wtedy kilka dobrych kilometrów

po trzecie primo: nikt Ci nie kazał jechać na czele. zawsze sam się tam pchasz bo chcesz dyktować tempo reszcie. a reszta, w tym wypadku Kinga, lekko nie domagała w drodze powrotnej.

tyle mojego sprostowania
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa miesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]