Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105084.08 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
94.97 km 20.00 km teren
04:52 h 19.51 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

I'm still alive !

Niedziela, 22 listopada 2009 · dodano: 22.11.2009 | Komentarze 2

Początkowe problemy spowodowane małym - godzinnym spóźnieniem stopy Zostały rozwiązane na Górce Pabianickiej gdzie spóźnialski nas w końcu złapał. Pod Maciem na Retkini stawił się jak zwykle doborowy skład niedzielnych rowerzystów no i my tuż obok:
cortez
karotti
lazy
mucha
pluca
stopa
doktorek

Cel w dniu dzisiejszym przypadł na dojazd do Ldzania i robienie ogniska z kiełbaskami. Jedziemy standardowo przy oczyszczalni GOŚ, następnie przez Górkę Pabianicką i trasą wjeżdżamy do Pabianic. Na stacji zrzucamy zbędny balast i dalej ruszamy na południe - prawie gdyby nie dziwny upadek Corteza.

Sporo śmiechu wśród przechodniów i sceptycyzmu (działanie hamulca przedniego) wśród ekipy
Taaa wy to naprawicie ;] © Pixon


Małe błędy nawigacyjne wyrzucają nas na główną drogę prowadzącą ... dojeżdżamy do Chechła i wracamy na sielankowe gruntówki. Nimi przemieszczamy się dalej w stronę Zakopanego :) kawałki czerwonego i zielonego szlaku. Gdzieś po drodze rozstajemy się z Kingą, która wraca do Łodzi, a my dalej do Ldzania na ognisko. Po niedługim czasie jesteśmy na miejscu; plaża, woda, miejsce na ognisko i jeszcze drewno pod nosem.

Ogniskowa ferajna


Po efektownych próbach rozpalenia udaje się w końcu osiągnąć zamierzony cel i upiec pyszne kiełbaski.



Dzień zbliża się ku końcowi dlatego ok. 15/16 wsiadamy na rowery i wracamy do Łodzi.





Tutaj w kompletnym składzie ruszamy.










Komentarze
Pixon
| 23:44 niedziela, 29 listopada 2009 | linkuj A właśnie że tak! ;]
Xanagaz
| 14:18 sobota, 28 listopada 2009 | linkuj Ta, jasne...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa yciam
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]