Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105071.09 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.11 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
57.46 km 40.00 km teren
04:26 h 12.96 km/h
Max prędkość:78.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Góry Izerskie - dzień IV

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 8

Mozolnie wygrzebaliśmy się z domu krótko przed 12. Myślę sobie no to my teraz na pewno zajedziemy wszędzie tam gdzie chcemy. Skierowaliśmy się najkrótszą drogą do Nowego Miasta (Czechy), aby wjechać i objechać single pod smrk'iem.
Wrażenie po przejechaniu pierwszych kilometrów na wytyczonych dla rowerzystów szlakach było niesamowite. Gdzie są pieniądze w Polsce na takie rzeczy?
Najchętniej bym tam wjechał i się nie zatrzymywał, niestety nie byłem sam i głównie dzięki Magdzie mogę teraz cieszyć oczy i wracać wspomnieniami oglądając zdjęcia.
Wjechaliśmy na 16 kilometrowy szlak rowerowy - znany przez wszystkich jako singltrek pod smrkem. Jest po czym jeździć i nie tylko my korzystaliśmy z tych dobrodziejstw. Pierwsze kilometry trasy raczej nudne - podjeżdżamy drogą która wyprowadza nas na asfalt.

Dalej szlak prowadzi asfaltem i wspina się dość stromo - wtf? Kiedy już pokonamy te pierwsze niedogodności i wjedziemy dopiero tutaj na pętle to gwarantowane, że nie będziecie się nudzić.


Delikatny zjazd, z licznymi zakrętami, małymi wybiciami doprowadza nas do Chaty Hubertka - obowiązkowo stempel do książeczki pttk, oraz seria zdjęć :)


Jedziemy dalej, ponownie zjaaazd, zjaaazd aż do beczek, gdzie urządzamy sobie postój podziwiając piękne łydki Niemek - no właściwie jednej - próbując przy tym przełknąć kęs kanapki po takim widoku. P jedzeniu trochę zamuleni, wsiadamy na rowery na dokończenie tego co zaczęliśmy. Przed nami podjazd i kolejna nudna sekcja po szerokiej ubitej drodze, prowadzącej lekko pod górę. Za nią rozpoczyna się chyba najciekawszy a w związku z tym najlepszy fragment trasy, którym dostajemy się do miejsca początkowego.


Pora przyjąć wariant drogi powrotnej. Ekipa jednogłośnie z większym, inni z mniejszym przekonaniem wybierają drogę przez Smrek. Od nowa kierujemy się singlem pod górę, następnie asfaltem również pod górę.

Dziewczyny już są wykończone, a droga pod górę daleka. Udaje mi się znaleźć mały skrót pod górę ;), niestety wiąże się to z prowadzeniem rowerów. Skrót był hmmmm ok. nie mam mu nic do zarzucenia ;]

Do pokonania mamy ostatnie metry i zdobywamy po raz kolejny na tym wyjeździe Smrk.


Zjazd z niego nie należy do najszczęśliwszych i całkowicie psuje zwieńczenie tych 4 dni jazdy po górach. Magda na jednym z zakrętów wypada z drogi i mocno się przy tym obciera. Z obolałą wracamy do ośrodka, gdzie dalej opatrujemy rany.

W tej chwili kiedy to piszę przechodzi mnie dreszcz kiedy mi się to przypomni ;/ Całe szczęście, że wszystko goi się bardzo dobrze i w tej chwili nie ma prawie już śladu. 25.08.11


Komentarze
chickenowa
| 09:15 piątek, 26 sierpnia 2011 | linkuj Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... ;)
Pixon
| 22:04 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj Bo faceci byli krzepcy i silni
chickenowa
| 16:12 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj "Dziewczyny już są wykończone," - tylko dziewczyny? Coz to za seksizm na Twoim blogu...? :)
chickenowa
| 16:09 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj "Najchętniej bym tam wjechał i się nie zatrzymywał, niestety nie byłem sam i głównie dzięki Magdzie mogę teraz cieszyć oczy i wracać wspomnieniami oglądając zdjęcia. " - dobrze, ze to zauwazyles :P
chickenowa
| 16:08 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj Hehe, niedlugo cale Bikestats bedzie wiedzialo o moim dzwonnie :) rano "o wesela" sie zagoja, gorzej z rowerem :( Czym predzej musze uzbierac na nowy amorek
Pixon
| 15:53 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj W Czechach, pieczatki KOT ofc ;), ale GOT'u też zbieram :D
bardakon
| 12:31 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj A ta hubertówka to w Polsce czy Czechach? Bo zastanawiam się co to za pieczątki wbijasz:p A książeczka GOT PTTK czy jakaś rowerowa?
mrozin
| 10:44 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj Ciekawe, choć zupełnie nieznane mi tereny. świetna czwarta fotka, pozdr.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edzaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]