Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105131.75 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Dane wyjazdu:
118.49 km 2.00 km teren
04:49 h 24.60 km/h
Max prędkość:52.70 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Ślizgawica do Wolborza

Sobota, 16 marca 2013 · dodano: 16.03.2013 | Komentarze 0

Zbiórka 9 rano w Wiskitnie. To oznaczało wyjazd ok. 8.00 by być na czas. W drodze towarzyszył mi Darek. Czerwona fala nie pozwoliła rozwinąć nam skrzydeł. Punkt 9 byliśmy na miejscu. Z 6 osobową grupą ruszyliśmy na południe popędzani wiatrem wiejącym w plecy. Po niespełna 60 km mieliśmy mu stawić czoła. Droga do Wolborza była gdzieniegdzie sucha i przejezdna, w niektórych miejscach chłopaki robili sobie ze mnie żarty zapędzając mnie na polną drogę, a w niektórych przyroda robiła sobie z nas jaja ścieląc nam pod kołami oblodzony asfalt. Dwójka kolegów miała z nim bliższy kontakt. Wszystko było ok, bo się szybko pozbierali :D

W sześcio osobowym składzie dojechaliśmy do Wolborza, z którego cześć z nas wraca do domu, a część jedzie dalej w stronę zalewu sulejowskiego.

Ja, Darek i Tomek wbijamy na drogę ekspresową S8 i pędzimy co sił by czym prędzej zjechać z zakazanego dla nas odcinka. Trochę mnie ta gonitwa męczy i po zjeździe na Moszczenicę czuję wyraźny dyskomfort w nogach. Co gorsza zaczynamy naszą walkę z wiatrem.

Jedziemy przez Moszczenicę, Rękoraj i Srock do krajowej "1". A następnie zatrzymujemy się na gorącą herbatę i ciastko w mcdonaldzie. Posileni wracamy z nową werwą do ostaniego odcinka Rzgów-Łódź, ostatni podjazd na wiadukt i w domu. Jeszcze tylko zmagania z czerwonymi światłami...

Było super, pierwszy taki dystans w tym roku odczułem w nogach. Oby kolejny już był tylko fraszką.













Ślizgawica do Wolborza



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa baczy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]