Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 105131.75 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:696.96 km (w terenie 146.00 km; 20.95%)
Czas w ruchu:29:15
Średnia prędkość:20.31 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:34.85 km i 1h 37m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
01:00 h 27.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 17.08.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
19.00 km 0.00 km teren
01:00 h 19.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Powrót do Łodzi

Wtorek, 14 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 0

Niestety należało się spakować i w deszczu wyruszyć na pociąg do Łodygowic. Nie chce mi się nic więcej pisać bo powroty są zawsze najgorsze i nie ma co o nich pisać. Może należałoby tylko wspomnieć o chamach i burkach jeżdżących PKP, palących, pijących i imprezujących w pociągach. O kiepskiej żeby nie powiedzieć fatalnej infrastrukturze kolejowej w której od kilkudziesięciu lat nikt nie wpadł na pomysł żeby wygospodarować trochę miejsca na rowery.
Z dobrych stron na pewno pozostanie mi w pamięci tani bilet :)




Dane wyjazdu:
33.00 km 30.00 km teren
03:05 h 10.70 km/h
Max prędkość:59.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Malinowe Skały, Skrzyczne i niebieski!

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 0

W końcu wyszło słońce przepędziliśmy chmury wczorajszym toastem martini, zapowiadał się piękny i ambitny dzień.

Dzisiaj w planach była wspinaczka na najwyższy szczyt w okolicach Szczyrku - Skrzyczne 1257 m n.p.m. Najpierw spróbowaliśmy swoich sił jadąc asfaltem na przełęcz Salmopolską.

Mocno kusiły niczym diabeł na pustyni gofry z bitą śmietaną i owocami. Jednak wywindowana cena skutecznie nasze zapędy powstrzymała.
Od Salmopolu szutrowa droga biegła południowym zboczem gór, dzięki czemu mieliśmy nieziemskie widoki na czeskie pasma gór.






Tak nas to wszystko pochłonęło, że przegapiliśmy zjazd i dojechaliśmy do bliżej nieznanego rozdroża. Po chwili konsternacji dojechało do nas dwóch kolarzy, którzy też nie bardzo wiedzieli jak jechać i gdzie dokładnie są.

Wróciliśmy na dobry kierunek. Zaczął się kamienisty podjazd w słońcu.



Beskid Śląski co roku jest coraz mniej zalesiony więc patelnia była tutaj niesamowita. Tym razem jechaliśmy już 6 osobową gromadą. Za Malinowskimi pierwszy poważniejszy zjazd, w całości bez szwanku zjechaliśmy naszym oczom ukazał się masyw Skrzycznego. Już tylko kilka podjazdów przed nami i jesteśmy.




Na końcowym podjeździe robimy postój na jedzenie. Przeżuwacze wgryzają się z zawziętością w swoje kanapki ja natomiast najedzony poranną lasagne delektuje się herbatnikami.

Jesteśmy na Skrzycznym, po bólu dla co niektórych przyszedł czas odprężenia się przy frytkach i naleśniku.

Nieświadomość co nas czeka na zjeździe pozwoliła spokojnie dokończyć jedzenie. Zaczęło się, niebieski szlak pokazał swoje pazury. Te miny i zdziwienie ludzi kiedy przejeżdżaliśmy obok nich - bezcenne. Szlak zapewnił świetną zabawę, sprawdzian własnych umiejętności i ogromną masę adrenaliny. Polecam każdemu.






Zjechaliśmy do samego Szczyrku.

Takie oto górskie widoki na szlaku :)


Dane wyjazdu:
27.00 km 20.00 km teren
02:48 h 9.64 km/h
Max prędkość:55.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Szczyrk - Klimczok, Błatnia

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 17.08.2012 | Komentarze 0

Wstaliśmy dość wcześnie jak na amatorów turystyki przystało, ale też zbyt późno żeby określić się mianem ambitnych turystów.

Za oknem chmury. Zapowiadał się kolejny niewiadomy dzień. Wrzuciłem w plecak wszystko co uznałem że jest potrzebne na szlaku: apteczkę, dętkę, chusteczki na wypadek ..., bluzy, kurtki, rękawki. Plecak nie dopełniłem bukłakiem a zrobił się wielki i ciężki jakbym na tydzień jechał. Skompensowałem go trochę paskami i czekałem na resztę ekipy.

Po jakimś czasie, wystarczając długim że zaczynałem tracić cierpliwość wyszliśmy z ośrodka. Około 11 opuściliśmy Szczyrk i udaliśmy się na Klimczok.

Wybrałem niebieski szlak, który prowadził długo po asfalcie. Nachylenie znaczne, ale ułatwieniem była gładka jak stół droga. W pewnym momencie Magda komunikuje mi, że strzela jej łańcuch. Postanowiłem nie bagatelizować problemu, dzięki czemu lokalizuje usterkę. Puściło ogniwo i trzyma już się ledwo ledwo. Usuwam awarie, nie na tyle skutecznie bo za kilkaset metrów łańcuch jest już rozerwany.

Przymusowa kolejna przerwa, pogarszająca się pogoda, aż w końcu ulewa psuje wszystkim humory. Powietrze staje się coraz bardziej naelektryzowane, bynajmniej nie za sprawą burzy, ale naszych "dobrych" humorów.

Przemoczeni wjeżdżamy do schroniska Klimczok. Zamawiamy sobie po ciepłej herbacie, ja biorę grzane wino na poprawę nastroju i czekamy na powrot lepszego humoru. Siedzimy i myślimy co dalej, omijamy Szyndzielnie i jedziemy od razu na Błatnią.

Schronisko opuszczamy w strugach deszczu. Spływamy wraz z wodą i kamieniami. Jest ślisko więc nie szalejemy.



Do schroniska na Błatniej docieramy mimo to bardzo sprawnie. Pogoda na chwilę się poprawia, a wraz z nią nasze humory. Robimy tu postój na jedzenie. Wiadomo Polak głodny...
Zostaje nam zjazd do Brennej. Przyjemny początek, szeroka kamienista ścieżka, po chwili przekształca się w stromą wijącą się w dół trasę prowadzącą do centrum Brennej.

Jak już wiadomo biedronka to było nasze centrum zaopatrzeniowe, musieliśmy w brennej zapatrzeć się w prowiant na obiad. Objuczeni jak wielbłądy mieliśmy do pokonania jeszcze jedną przełęcz - Karkoszczankę. Delikatny asfaltowy podjazd przekształca się w prawdziwą rzeźnię. Twardy podjazd po ubitym szutrze, przetykanym kamieniami. Wow! to dało w kość nie jednemu z nas.


Z przełęczy 5 mnutowy zjazd do centrum Szczyrku.


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
01:26 h 14.65 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Szczyrk - dworce

Sobota, 11 sierpnia 2012 · dodano: 17.08.2012 | Komentarze 2

Pierwszy wyjazd w tym roku w góry z rowerami. Wyczekiwany od dłuższego czasu. Szczególnego apetytu na jazdę po górach narobiły mi moje poprzednie wyjazdy piesze, dlatego ta wyprawa zapowiadała się dobrze. Mimo trzech przesiadek, 8 godzin spędzonych w pociągu, użeraniem się z papierośnikami udało się dotrzeć do Łodygowic. Góry przywitały nas deszczem. Czego mogłem się spodziewać?

Po 9 kilometrów znaleźliśmy się w Szczyrku i osiedliśmy we wspaniałym apartamencie Cieszynianka - polecam każdemu kto jest biednym studentem a chce za grosze zakosztować odrobiny luksusu w postaci:
- ciepłej wody "wow tu nawet ciepła woda jest" - powiedziała moja siostra
- aneksu kuchennego "To dzisiaj zrobimy chińskie" - powiedziała Magda
- balkonu "o kurde ej chodźcie zobaczcie mamy nawet balkon - powiedział/a nie wiem kto

Także jak widzicie same luksusy, należy wspomnieć, że robactwa nie było, kołdry ładnie pachniały i było blisko do biedronki!!! :)

I tak oto spędziliśmy pierwszy dzień..
Kontemplując, chodząc do biedronki i spoglądając przez szybę na padający deszcz


Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
00:59 h 27.46 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca i do domu

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
01:03 h 25.71 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca i do domu

Środa, 8 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
01:00 h 27.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca i do domu

Wtorek, 7 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
92.00 km 20.00 km teren
04:00 h 23.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Efekt cieplarniany a jazda na rowerze - czyli czarny szlak rowerowy

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0

Czy zastawialiście się kiedyś o zmianach klimatycznych zachodzących na ziemi? Pewnie nie, bo po co. Raz gorąco, aż się opony kleją do asfaltu, za drugim razem gradobicie lub mróz, że aż białka w ozach zamarzają.
Dzisiaj mieliśmy szczęście z silenoz'em doświadczyć upału przy którym lakier na ramach zaczyna powoli się topić, a przy siadaniu na siodełko uważasz żeby się o nie nie oparzyć. Tankując wodę kombinujesz jak jej upchnąć najwięcej żeby w najmniej oczekiwanym momencie jej nie zabrakło. W bojowym jeszcze nastawieniu ruszamy na podbój czarnego szlaku. Łatwizna szlak w 80% wyasfaltowany, gdzieniegdzie przecina ławica piachu. Wszystko pięknie, cudownie gdyby nie ten żar lejący się z nieba. Na to jest jedno lekarstwo, zimne orzeźwiające piwo. Za Parowami w okolicach Lipki przerwa na ożywczy łyk chmielowego nektaru.
Chwile odpoczynku i w drogę, jeszcze trochę i będziemy w Pieńkach Henrykowskich. Gdzieś po drodze pada hasło kiełbasa krakowska. Skracamy szlak i zawijamy się do Brzezin do biedronki. Kupujemy paczkę podwawelskiej i jedziemy na Andrespol, po drodze zatrzymujemy się w sklepie kupujemy popitkę i zabieramy się za konsumpcję. Po jedzeniu wsiadamy na rowery. Marcin udaje się w stronę Łodzi, a ja w stronę Andrespola do Magdy. Wieczorną porą powrót z Andrespola do Łodzi.


Dane wyjazdu:
26.28 km 0.00 km teren
01:02 h 25.43 km/h
Max prędkość:53.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Środa, 1 sierpnia 2012 · dodano: 01.08.2012 | Komentarze 0