Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 107185.10 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:662.28 km (w terenie 418.18 km; 63.14%)
Czas w ruchu:32:43
Średnia prędkość:20.24 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:199 (99 %)
Maks. tętno średnie:188 (94 %)
Suma kalorii:14975 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:28.79 km i 1h 25m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
74.60 km 40.00 km teren
03:44 h 19.98 km/h
Max prędkość:38.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:165 ( 82%)
HR avg:118 ( 59%)
Kalorie: 1731 (kcal)

Szczęście w nieszczęściu...

Niedziela, 30 maja 2010 · dodano: 30.05.2010 | Komentarze 4

Miałem jechać na tour de łódź. Miałem i pojechałem...
Spóźniony 15 minut dojechałem na miejsce zbiórki. Nie spieszyłem się za nadto, ponieważ wiedziałem że nikogo tam nie zastanę. Skierowałem się od razu na czerwony szlak w stronę Nowosolnej. Jechało się ciężko, wiatr ze wschodu (- o dziwo) tłumił moje zapędy do osiągania większych prędkości, a duchota i wisząca w powietrzu burza krystalizowała na czole kropelki potu. Sunąłem tak całkiem rozproszony gubiąc na pierwszych kilometrach szlak co najmniej dwukrotnie. Gdzieś w okolicach Nowosolnej zaczęło mi schodzić powietrze. Walka z samym sobą plus jeszcze ten drobny defekt zniechęciły mnie do dalszej drogi. Głównie za sprawą pomysłu wystartowania w wyścigu w parku 3 maja. Była godzina tuż przed 10 kiedy zdałem sobie sprawę, że zapisy są do ok. 10. Pędziłem na złamanie karku z powrotem do Łodzi by ocenić organizację i zakosztować frajdy ścigania się w łódzkim parku. Dojechałem do parku, objeździłem go wzdłuż i wszerz, a imprezy nie ma. Starałem się spojrzeć w internet, niestety przeglądarka w telefonie odmówiła współpracy. Jak się później okazało wyścig ten organizowano 29.05, a ja byłem dzień po nim. Trudno!
Jechałem wzdłuż torów w stronę Koluszek. Wylądowałem na Widzewie, gdzieś na jakimś zwierzyńcu ulice: Łosiowa, Niedźwiedzia, Jelenia. Następnie w okolicach giełdy samochodowej trafiłem na lekki zator, przebiłem się przez niego i dalej przez park na młynku wyjechałem w tereny mniej zurbanizowane. Jechałem wzdłuż nasypu kolejowego


Dworzec Łódź Chojny - zapomniany przez wszystkich



opis później
HZ 53%
FZ 15%
PZ 1%


Dane wyjazdu:
74.26 km 60.00 km teren
03:28 h 21.42 km/h
Max prędkość:45.90 km/h
Temperatura:15.0
HR max:175 ( 87%)
HR avg:135 ( 67%)
Kalorie: 2104 (kcal)

Relaksik w towarzystwie tu i tam

Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 29.05.2010 | Komentarze 2

Z bendusem, siwym Marysią i ...chyba Michałem pojeździliśmy po Grotnikach, następnie przenieśliśmy się przez malinkę i żółty łącznikowy szlak do Łagiewnik, w których się rozdzieliliśmy. Pojechałem zrobić jeszcze kilka podjazdów i ruszyłem w drogę powrotną. Gdzieś w lesie Okręgliku dzwoni do mnie siwy z pytaniem czy nie mam skuwacza bo urwał łańcuch "ten to ma kopyto" - myślę sobie. Dałem odpowiedź negatywną. Dojechawszy do domu, wykonałem kilka telefonów, żeby zlokalizować mój skuwacz. Operacja zakończyła się pomyślnie z przechwyceniem narzędzia zbrodni :D i wkrótce mknąłem co sił w nogach na spotkanie z przeznaczeniem. STOP! Wróc - pomyliłem scenariusze :D
Jechałem zrelaksowany do baru modrzewiak myśląc już o chłodnym dobrym piwku za skuwacz. Podziwiałem wspaniałe widoki i rozkoszowałem się jazdą. Sunąc tak na swojej wspaniałej czarnej maszynie myślałem jak to wspaniale mieć pod dupą dechę i zamiast bujanej kanapy twardego sztywniaka. Wkroczyłem w końcu do dworu gdzie siedzieli moi niedawni towarzysze podróże, w tym jeden wyglądający całkiem marnie ze swoim zdechłym rumakiem. Litość we mnie wezbrała i rzuciłem mu mój skryty w kieszeni skuwacz. Ów towarzysz był tak ucieszony, że bez dyskusji wyciągnął pieniądze i wręczył mi na wspaniałego Ciechana Miodowego.
Tak oto kończy się szczęśliwie ta krótka historia. Ja napoiłem swój żołądek natomiast siwy przywrócił do życia swoją złamaną strzałę :)

W drodze powrotnej pojechałem jeszcze do parku Julianowskiego, w którym pojeździłem w towarzystwie.







Dane wyjazdu:
22.78 km 10.00 km teren
01:15 h 18.22 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca z przyjemnością

Piątek, 28 maja 2010 · dodano: 29.05.2010 | Komentarze 0

Podjazdy na Rogach i do pracy.

Powrót w ulewie ;/


Dane wyjazdu:
13.24 km 1.00 km teren
00:30 h 26.48 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Środa, 26 maja 2010 · dodano: 26.05.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
41.50 km 40.00 km teren
01:55 h 21.65 km/h
Max prędkość:47.10 km/h
Temperatura:17.0
HR max:182 ( 91%)
HR avg:149 ( 74%)
Kalorie: 1501 (kcal)

Trening strefy beztlenowej

Środa, 26 maja 2010 · dodano: 26.05.2010 | Komentarze 0

30s (90%Hrmax)/ 120s (60%Hrmax) x 5 - 10 minut (65-70%Hrmax) - 30s (90%Hrmax)/ 120s (60%Hrmax) x 2

Dodatkowo podjazdy...

Padam :)


Dane wyjazdu:
13.08 km 1.00 km teren
00:37 h 21.21 km/h
Max prędkość:40.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Praca

Wtorek, 25 maja 2010 · dodano: 26.05.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
32.38 km 32.38 km teren
01:44 h 18.68 km/h
Max prędkość:41.40 km/h
Temperatura:20.0
HR max:192 ( 96%)
HR avg:177 ( 88%)
Kalorie: 1680 (kcal)

Wyścig główny - AMP 2010 Chełm

Niedziela, 23 maja 2010 · dodano: 24.05.2010 | Komentarze 0

opis wkrótce


Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:20 h 21.00 km/h
Max prędkość:44.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Dojazdy

Niedziela, 23 maja 2010 · dodano: 24.05.2010 | Komentarze 0

Lubelszczyzna
Dojazd na wyścig główny
Powrót z wyścigu
Łódzkie
powrót do domu po 3 dniowym relaksie :)


Dane wyjazdu:
10.00 km 2.00 km teren
00:48 h 12.50 km/h
Max prędkość:33.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Rozjazd po czasówce

Sobota, 22 maja 2010 · dodano: 24.05.2010 | Komentarze 0

Po czasówce wróciliśmy do hotelu w którym czekał na nas gorący prysznic i pyszny obiad. Po tym wszystkim zrobiliśmy sobie sjestę, przygotowaliśmy rowery na następny dzień wyścigu i umówiliśmy się na wyjście do miasta i na ognisko. Wypoczęci i najedzeni pojechaliśmy na miasto zrobić zakupy.

Następnie udaliśmy się na ognisko, spożyć przygotowaną przez orgow przepyszną mielonkę :D



Dane wyjazdu:
8.00 km 8.00 km teren
00:26 h 18.46 km/h
Max prędkość:39.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max:199 ( 99%)
HR avg:188 ( 94%)
Kalorie: 474 (kcal)

Czasówka - AMP 2010 Chełm

Sobota, 22 maja 2010 · dodano: 24.05.2010 | Komentarze 0

Nasze pierwsze zmagania zaczęły się rano. Wstać o 7 po 5 godzinach snu. Trzeba było znaleźć w sobie tę siłę bo o 7.30 już mieliśmy śniadanie, a pierwsze starty dziewczyn zaczynały się o 10.00
Nasze reprezentacja na starcie


Pierwsza do boju stanęła karotti

Za nią w niedługim odstępie czasowym ruszyła Paulina

Agnieszce na swój start przyszło poczekać trochę dłużej.
.

Ostatnie metry na trasie, niosły ulgę najbardziej zmęczonym zawodnikom


W trakcie oczekiwania na nasze zawodniczki poszedłem się przebrać.
Z naszej reprezentacji startowałem jako pierwszy. O 11.38 przy wtórze czasomierza odliczającego ostatnie sekundy do startu 5...3...1 START! Ruszyłem do walki o jak najlepsze miejsce na jutrzejszy wyścig. Pokonywałem trasę mi nieznaną, wyobrażaną sobie tylko z opowiadań ludzi którzy już na niej jeździli.
Runda liczyła 8 kilometrów. Pierwsze kilometry przeważnie się lekko podjeżdżało lub jechało po płaskim brodząc w błocie gdzieniegdzie, ostatni kilometr natomiast zjeżdżaliśmy i można było sobie odpocząć. Dałem z siebie wszystko co potwierdził pulsometr pokazując średni puls 188bpm!

Pełny skład po zmaganiach z jedną rundą





Po czasówce, wróciliśmy na obiad i zrobiliśmy sjestę.