Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pixon z miasteczka Łódź Radogoszcz (łódzkie), Polsk. Mam przejechane 107748.18 kilometrów w tym 20590.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pixon.bikestats.pl
Największe w Polsce forum rowerowe

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści

Archiwum bloga

...

Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąź wybitnym sportowcem...

..Nadjeźdzają znienacka. Zawsze cicho, zawsze szybko. Atakują człowieka przyzwyczajonego do zwracania uwagi na odgłsy jezdni. Budzą popłoch, bo dokąd uciekać z ... chodnika.- Rowerzyści
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2008

Dystans całkowity:412.22 km (w terenie 164.00 km; 39.78%)
Czas w ruchu:21:51
Średnia prędkość:18.87 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:45.80 km i 2h 25m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
14.21 km 1.00 km teren
00:45 h 18.95 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Wziąłem się rano za naprawę

Czwartek, 31 stycznia 2008 · dodano: 31.01.2008 | Komentarze 2

Wziąłem się rano za naprawę dętki, którą przebiłem wczoraj. Zamontowałem jakąś używkę załataną i wziąłem się za centrowanie tylnego koła. Niestety szprychy z nyplami się zapiekły i co niektóre przy próbie rozkręcenia pękły. Cóż było zrobić jak nie jechać po nowe. Dojechałem zauważając, że schodzi mi powietrze z dopiero co naprawionego koła. Kupiłem co maiłem kupić i z powrotem na resztkach powietrza dojechałem do domu. Gdzie dalej zajmowałem się przywracaniem do życia dętki i koła.

Teraz po 4 h pracy wszystko chodzi tak jak powinno, nawet koło nie ma bicia na boki. Jeszcze tylko jakby się pozbyć tego góra dół.



Dane wyjazdu:
100.00 km 70.00 km teren
05:15 h 19.05 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Kresy Wschodnie.... czyli Czarny szlak rowerowy

Środa, 30 stycznia 2008 · dodano: 30.01.2008 | Komentarze 8

Kresy Wschodnie.... czyli Czarny szlak rowerowy

Pierwsza setka w tym roku. W porównaniu z poprzednim rokiem to trochę zaszalałem.

Wolne od studiów, sesji a co z tym się wiąże i egzaminów. Wykorzystałem dzisiejszy słoneczny dzień by przejechać szlak do którego zbierałem się od wakacji. Jadąc na zachód od Łodzi poruszałem się bez większych problemów trzymając się szlaku, miejscami pomagając sobie mapą i kompasem. Odkryłem wiele nowych ciekawych ścieżek, podjazdów-zjazdów oraz dojazdów skrótów, o których wcześniej nie miałem pojęcia.

Początek przeważnie jak zawsze zaczynał się w Arturówku. Następnie jeszcze nie szlakiem omijając asfaltową część odcinka dojechałem do Łagiewnik


Kiedy przedarłem się przez chaszcze oczom mym ukazał się asfalt. I tak przez następne 1.5 km aż zajechałem przez Modrzew do Kiełminy, która dalej poprowadziła mnie do Dobrej. Oczywiście nie obyło się bez zerknięcia na mapę. Szlaki na mapie nie koniecznie muszę być w rzeczywistości. Odwrotnie również.
Po kolejnych 5 kilometrach znalazłem się w Dobieszkowie


Z Dobieszkowa dalej lasami, polami i wiejskimi drogami mijając Stare Skoszewy, malutką wieś Głogowiec w której trzeba było odczytać kolory elewacji posesji na maratonie na orientację.
Rzut oka na Głogowiec


Następnie Niesułków, dużo dalej Wola Cyrusowa Kolonia, Jabłonów (nazwa pewnie od jabłek się wzieła; muszę pojechać latem to sprawdzę)
Gdzieś po drodze powitali mnie w sumie nie tylko mnie


Dalej dalej na wschód i....... ups! trochę się zagalopowałem, i nawet zimno się zrobiło przez wiejący z zachodu wiatr. A dziwiłem się dlaczego mi się tak dobrze na wschód jechało ;). Teraz wrócić pod ten wiatr, ehh zawsze wiatr w oczy ;/


W Pieńkach henrykowskich wspaniały las był a w nim most na skalę UE, ponad to ochronił mnie trochę przed porywami wiatru


I tak przez Grzmiącą, Buczek....... dojechałem do Moskwy. O Moskwa z Syberii do Moskwy nie tak daleko jak to rysują na mapach :D


Z Moskwy do Kalonki i jeszcze jakiś innych mniejszych wsi o których nie chce mi się pisać. W Łagiewnikach spotkałem jeszcze Gucia112 z którym również kilka kilometrów nabiłem. Dojechawszy do padłem na łożę zmęczony tak, jak już dawno nie byłem.

AVG 146
HZ 27 %
FZ 56 %
PZ 15 %


Dane wyjazdu:
47.15 km 10.00 km teren
02:13 h 21.27 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Pierwszy wypad po zdanych egzaminach

Piątek, 25 stycznia 2008 · dodano: 25.01.2008 | Komentarze 2

Pierwszy wypad po zdanych egzaminach

Prawie już luz. Jeszcze tylko fizyka mi została i kto wie może chemia.

HZ 41%
FZ 55%
PZ 2%


Dane wyjazdu:
24.54 km 2.00 km teren
01:00 h 24.54 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

5 kółek wokół osiedla,

Czwartek, 17 stycznia 2008 · dodano: 17.01.2008 | Komentarze 0

5 kółek wokół osiedla, nie było innego pomysłu, a chęć przewietrzenia się.


Dane wyjazdu:
29.66 km 5.00 km teren
01:41 h 17.62 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Mateusz, Robert i ja <br

Środa, 16 stycznia 2008 · dodano: 16.01.2008 | Komentarze 0

Mateusz, Robert i ja

park Zdrowie
park Poniatowski
Centrum
Piotrkowska
park Staromiejski
park Helenowski
dworzec północny
Fr-shop (dopompowanie R7- 150 psi)
Manufaktura
al. Włókniarzy
Dom


Dane wyjazdu:
67.00 km 20.00 km teren
03:20 h 20.10 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Słońce, rower - czego więcej chcieć?

Niedziela, 13 stycznia 2008 · dodano: 13.01.2008 | Komentarze 3

Słońce, rower - czego więcej chcieć?

Dojazd do Arturówka już nie był tak oblodzony i pełen błota jak wczoraj, były jednak miejsca gdzie jedno i drugie zostało i zbierało tragiczne żniwo. Starszy facet przewrócił się na lodzie prawdopodobnie skruszając sobie kawałek kości biodrowej lub po prostu ją mocno obił. Rzeczywistość była taka, że o jeździe, baaa o chodzeniu mógł na dzień dzisiejszy zapomnieć. Przetransportowaliśmy go z miejsca upadku do jakiegoś wygodnego siedziska (ławki) i pojechaliśmy po pomoc do kuzyna który mógłby przyjechać zabrać rower i zadzwonić wtedy po pogotowie. Znaleźliśmy faceta i zapewnił nas, że wsiada w samochód i jedzie po poszkodowanego. Przygoda przygodą grunt, że się dobrze skończyła.
A oto sprawca całego zamieszania dzisiaj, niby nic groźnego a jednak

Po tym fakcie pojechaliśmy ostrożnie i powoli do asfaltu i przeważnie nim się poruszaliśmy pokonując dzisiejsze kilometry. A jak widać trochę się nagromadziło. Byliśmy w Łagiewnikach następnie drogą przy szpitalu leczenia raka pojechaliśmy do Modrzewia, następnie Kiełmina i pierwsze oznaki zbliżającej się lawiny błotnej. Wkrótce okazało się, że na drodze którą teraz jedziemy ktoś terenówką urządził sobie zabawę ryjąc całkowicie ziemie mieszając ją z większą ilością wody robią dobrą papkę do lepienia zamków, może trochę za rzadka :P

.... później dopiszę




Brodziliśmy w błocie

Jednak humory dopisywały

może to dzięki temu, że było słonecznie

Ale i jechaliśmy przy autostradzie A2

Jak również byłem na WOŚP w Manufakturze, niestety z zimna ręka mi się troszkę trzęsła + brak statywu


Dane wyjazdu:
51.00 km 10.00 km teren
02:40 h 19.12 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Wschód-Zachód

Sobota, 12 stycznia 2008 · dodano: 12.01.2008 | Komentarze 10

Wschód-Zachód

Wstałem wcześnie rano licząc, że powtórzy się tak piękny wschód jak był wczoraj kiedy jechałem na uczelnie. Niestety zawiodłem się co do wschodu, wyglądającego pospolicie a właściwie nie wyglądającego wcale z racji niskiej podstawy chmur ;/ Cóż można było zrobić, jechałem przez Arturówek ścieżkami oblodzonymi i pełnymi wody cudem unikając upadków kontrolując poślizgi to kontrując je kierownicą to wypinając się i stawiając nogę na ziemi. Stwierdziłem, że szkoda ryzykować uszkodzeniem sprzętu a co ważniejsze zdrowia i udałem się na asfaltowe drogi. Tam już sytuacja była całkiem niezła, cisza spokój w końcu to 8 rano. Przejeździłem tak przez tereny mniej znane i znane szukając nowych niepoznanych zakątków. Dotarłem do Moskuli z nich do Strykowskiej i wróciłem do Łodzi. Z powrotem jeszcze pokrążyłem po osiedlu czekając ze świeżymi bułkami.
HZ - 67%
FZ - 22%
PZ - 1%
AVG - 124
Droga ku przeznaczeniu - Arturówek

Podziwianie wschodu, który powinien być gdzieś przede mną

Tak mniej więcej wyglądała każda ścieżka, lód+woda

Modrzew, asfaltowe kombinacje - (miejscowość Modrzew - nie drzewo w obiektywie!)

Jest i spóźniony wschód

Dojazd do Moskuli

Wiadomo co to za rewir i czyj :]



6h później....
Pouczyłem się OŚ już wystarczająco długo. Czas trochę odetchnąć i wyjść na rower. Wziąłem w plecak tylko notatki z aparatem i pojechałem do Arturówka. Droga zamieniła się w bagno. Jak rano dało się po niej jeszcze przejechać tak teraz ugrzązłem. Trudności te nie przeszkodziły mi w dojechaniu do Arturówka i tam dalszego studiowania nieszczęsnej ochrony. Siedząc na ławce i patrząc na opadające słońce pomyślałem, że warto było by chociaż mieć zdjęcie ładnego zachodu. Popędziłem więc na Rogi by tam zrobić zdjęcia. z powrotem zadowolony z efektów umyłem rower przy wodopoju i asfaltem wróciłem do domu.
HZ 55%
FZ 24%
PZ 3%

Arturówek -komenda konnej Straży miejskiej

Podjazd na Rogi

Zachód! ;]


Dane wyjazdu:
55.00 km 25.00 km teren
03:30 h 15.71 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Nauka biologii :D

Niedziela, 6 stycznia 2008 · dodano: 06.01.2008 | Komentarze 1

Nauka biologii :D

To miało być i uniemożliwić mi wzięcie udziału w Bike Orient Prolog i niestety tak się stało. Nie wystartowałem. Jednak nie przeszkodziło mi w wyjściu na rower i przejechaniu tu i tam.

Zacznijmy od początku. Od rana pouczyłem się biologii jednak szybko mi się znudziło dlatego postanowiłem pojechać na giełdę samochodową poszukać jakiejś kolarki w średnim stanie do 50 zł, byle tylko jeździła :D. Niestety to okazało się niewykonalne gdyż sprzedający wyszli z założenia, że kto o tej porze roku może chcieć kupić kolarkę. Chyba tylko świrnięty lub czubek.

No nic lekko zawiedziony postanowiłem wrócić do Arturówka. Pogoda dzisiaj nie rozpieszczała. Padał śnieg, który na ulicy i miejscami na chodnikach tworzył błoto kałużę itp. Także mój piękny Poisonek wkrótce pokrył się niewyobrażalną ilością szlamu i innego syfu. Jakby tego było mało przestał działać licznik w miejscu przetarcia kabla przez oponę do żyłki. Kiedy stykał się ze śniegiem przestawał przekazywać sygnał. Od czasu do czasu miał ochotę skontaktować się z górą i nawet mu to wychodziło. Dlatego dystans jest orientacyjny +/- 1 km, może więcej.
Wróćmy jednak do jazdy w stronę Arturówka. Kiedy tam dojechałem wskoczyłem na staw przejeździłem z 30 minut na łyżwach i przyjechał Robert. Założyłem z powrotem buty na rower i ruszyliśmy na żółty szlak. Śnieg mocno sypał utrudniając nam jazdę, a dostarczając przy tym mnóstwo frajdy. Przejechaliśmy żółty szlak i wkroczyliśmy na niebieski. Opuszczając ten ostatni szlak, wjechaliśmy do miejsca skąd był start/meta BikeOrientu. Pogadałem tam z uczestnikami wziąłem mapkę i pojechałem do domu.

Teraz studiuje ją i myślę, kiedy się wyrwę z domu i zaliczę te punkty kontrolne robiąc sobie samemu bikeorient :D
Dla potomnych...



HZ 1:19:21 36%
FZ 2:08:22 58%
PZ 0:03:37 4%
AVG 138


Dane wyjazdu:
23.66 km 21.00 km teren
01:27 h 16.32 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)

Pierwsza jazda w tym roku

Sobota, 5 stycznia 2008 · dodano: 05.01.2008 | Komentarze 3

Pierwsza jazda w tym roku

Rower połączony z jazdą na łyżwach. Tlenowo i tak przez kolejny miesiąc półtora.

HZ 0:46:15
FZ 1:25:44
PZ 0:17:05
AVG - 142